BOHATERKI I SUPERBOHATERKI

19.03.2019

Nie macie wrażenia, że to kobiety dzisiaj, bardziej niż kiedykolwiek, skupiają na sobie uwagę? Odkrywamy ich siłę, jakby była czymś zupełnie nowym i świeżym. A przecież ona istniała od zawsze.

 

INNA PERSPEKTYWA

Wciąż jednak bycie „u boku” to dominujący obraz kobiety, jaką zdarza nam się widzieć, albo o której słyszeć. Widzialna reprezentacja kobiet, zwłaszcza na najwyższych stanowiskach biznesowych czy politycznych, zdecydowanie jest za niska. Być może za chwilę to się zmieni, ale na przykład wciąż „prezydentowa” to częściej żona prezydenta, a nie polityczka sprawująca władzę.

Skoro jednak już padło to słowo – prezydentowa – to z pewnością nie umknęło nikomu uwadze, że swoją książkę opublikowała Michelle Obama. Jeszcze na długo przed premierą zapowiadało się, że będzie to światowy hit.

I faktycznie. Prywatna opowieść „pierwszej damy” ukazała się w 25 wersjach językowych. W Polsce 500-stronicowa gawęda od razu trafiła na szczyty list bestsellerów.

Użyłem słowa „gawęda” świadomie. Książka firmowana przez Michelle Obamę to bowiem opowieść o życiu; o – jak mówi sama autorka – marzeniach małej dziewczynki z Chicago („mieć psa i mieszkać w domu ze schodami, w którym całe dwa piętra zajmuje jedna rodzina”) i „o doświadczeniach czarnej dziewczyny z klasy pracującej w prestiżowym, w większości białym, koledżu”; o poszukiwaniu własnej tożsamości i o „zwykłej kobiecie, która wyruszyła w niezwykłą podróż”.

Jeśli chodzi natomiast o związek z Barackiem – dostajemy tutaj także inną perspektywę. Poznajemy kulisy życia prezydenckiej pary, a bodaj najciekawszymi fragmentami są te dotyczące organizacji życia w Białym Domu.

Osobiście liczyłem na nieco więcej opowieści o Bo i Sunny, prezydenckich psach. Nieliczne zdjęcia nie ratują sytuacji.

Ale nie szkodzi – jestem pewien, że jeśli kochacie Michelle Obamę, sięgnięcie z ciekawości po tę książkę.

 

BIOGRAFIA KRYTYCZNA

Zostańmy nieco dłużej w Stanach, a konkretnie zatrzymajmy się w Las Vegas. I cofnijmy się zarazem w czasie. Wszystko po to, by spotkać Violettę Villas.

Villas pokochała Las Vegas miłością prawdziwą. Nic w tym dziwnego. Dla artystki występować na tych samych scenach, co Frank Sinatra czy Judy Garland, to szczęście niepojęte. Ale jak mówią, Violetta Villas tym szczęściem zarządzać nie umiała.

Z książki Izy Michalewicz i Jerzego Danielewicza wyłania się wielobarwny obraz artystki. Widzimy ją najpierw jako prowincjonalną Czesię Cieślak, by za moment podziwiać ją w sukni od Diora. O Villas opowiadają najbliżsi, prawdę o piosenkarce mówią też dokumenty odnalezione w Instytucie Pamięci Narodowej. Autorzy jednak nie oceniają, starają się natomiast zrozumieć.

„Trzeba było nie lada odwagi i dziennikarskiej zadziorności, a także uczciwości, żeby jeszcze za życia Villas opublikować tak głęboko prawdziwą i w dużej mierze krytyczną biografię” – stwierdził Michał Witkowski. I ma słuszność. Napisana z reporterskim nerwem książka jest brawurową i udaną próbą zbliżenia się do owianej tajemnicą i rozmaitymi legendami kontrowersyjnej postaci.

 

MIĘDZY ŁÓŻKAMI

Zmieńmy teraz perspektywę. Zostawmy świat wielkiej polityki i sceny. Przenieśmy się do szpitala. Mówię poważnie. Powód też mam jak najbardziej poważny. Chodzi o książkę „Pielęgniarki” Christie Watson. Wiele mówiący podtytuł – „najbardziej niedoceniany z zawodów” – precyzyjnie sugeruje, co możemy znaleźć w środku.

Autorka przepracowała dwie dekady jako pielęgniarka. Wie zatem o tym zawodzie dużo, potrafi także w przejmujący sposób opowiadać o tym, jak na co dzień wygląda ta ciężka praca. Rozkrzyczani krewni, pacjenci leżący w rzędach i poprzedzielani cienkimi zasłonkami: starszy człowiek z udarem, alkoholik, ciężarna z podwyższonym ciśnieniem, stolarz z urazem ręki, pacjent z podejrzeniem stwardnienia rozsianego, młody człowiek z silną anemią czy dziecko z sepsą – to zwyczajny pejzaż oddziału ratunkowego.

Watson jednak nie poprzestaje na takiej wyliczance. Zbliża się do poszczególnych historii, nie stroni od emocji. Odsłania przy tym tajniki życia medycznego. I ta myśl: jak ona wytrzymała? Tego nie wiem. W każdym razie czytałem „Pielęgniarki” pełen podziwu i uznania.

I bardzo chciałbym, żeby ta książka trafiła do kilku polityków i decydentów chyba nie do końca zdających sobie sprawę z tego, jaka to robota.

 

NA KORYTARZACH

Można zresztą też im – politykom – wręczyć polską wersję „Pielęgniarek”. „W czepku urodzone” (zwróćcie uwagę na ten przewrotny tytuł!) Weroniki Nawary ukazało się stosunkowo niedawno. W dużej mierze to książka korespondująca z opowieścią spisaną przez Watson, choć z gruntu inna.

Przede wszystkim „W czepku urodzone” dotyczy pielęgniarek z Polski. Pozornie więc tylko zmienia się otoczenie i okoliczności, chociaż – jak się prędko okaże – problemy są podobne. Wszędzie bowiem pielęgniarki traktowane są jako personel gorszego rodzaju. A przecież, co udowodniła Watson i co dowodzi też książka Nawary, to praca o tyle niewdzięczna, co istotna i bardzo ważna.

Nawara – choć sama będąca pielęgniarką – opowiada różnymi głosami. Autorka rozmawia w książce z pracownikami różnych oddziałów i szpitali. Pyta ich na przykład, dlaczego wybrali ten zawód („zawsze wiedziałam, że chcę robić coś medycznego, i zawsze mi się podobały mundury pielęgniarki i żołnierza”), oni zaś opowiadają bez tabu o trudach i codzienności w pracy.

„Jestem pielęgniarką, a jaka jest twoja supermoc?” – zawstydza czytelniczki i czytelników hasło na okładce. Oczywiście część z nas będzie miała kłopot z odpowiedzią. Nie wykonujemy być może tak ważnych zajęć jak pielęgniarki. Ale przynajmniej możemy poczytać o ich losie, o „bohaterkach szpitalnych korytarzy”.

 

 

Michelle Obama, „Becoming”. Przeł. Dariusz Żukowski. Agora, Warszawa 2019.

Iza Michalewicz, Jerzy Danilewicz „Villas”. W.A.B., Warszawa 2019.

Christie Watson, „Pielęgniarki”. Przeł. Ewa Borówka. Marginesy, Warszawa 2019.

Weronika Nawara, „W czepku urodzone”. Otwarte, Kraków 2019.

Autor

Marcin Wilk
Marcin Wilk
Marcin Wilk – dziennikarz, publicysta, kurator. Freelancer. Współpracuje m.in. z miesięcznikiem „Znak“ oraz „Charaktery” i Instytutem Goethego w Krakowie. Współtwórca i przez wiele lat kurator pasma Przemysły Książki na Festiwalu Conrada. Autor m.in. biografii „Tyle słońca. Anna Jantar“ (2015), „Kwiatkowska. Żarty się skończyły” (2019) oraz reportażu historycznego „Pokój z widokiem. Lato 1939” (2019). Aktywny w mediach społecznościowych jako Wyliczanka, a także jako twórca cyklu na YT #rozmoWyliczanki oraz podcastu „U Wilka mowa”.
Artykuły autora