Jak być ogierem przez całe życie, Hanna Bakuła

16.12.2015

Hanna Bakuła „Jak być ogierem przez całe życie”. Edipresse Książki 2015.

Tytuł tej niewielkiej książeczki jest mylący. Panowie nie dowiedzą się z niej, jak dzierżyć szlachetny tytuł ogiera do końca swych dni. Szczerze mówiąc, panowie nie dowiedzą się tu absolutnie niczego, poza faktem, iże autorka za nimi nie przepada. Zapewne zasłużenie.

Co innego jednak tyczy się kobiet. Każdą przedstawicielkę płci „słabszej” szczerze zachęcam, by zajrzała do „Jak być…” Może się okazać, że chociaż spostrzeżenia na temat mężczyzn nie pokrywają się z autorskimi, z pewnością każda z nas. znajdzie przy tej lekturze sporo śmiechu.

Hanna Bakuła to osobowość jedyna w swoim rodzaju. Malarka, wieloletnia publicystka Playboya, kosmopolitka silnie związana z Nowym Jorkiem. Autorka kilkunastu książek i paru poradników. Ponoć na jej wizytówce jest napisane „osoba kontrowersyjna” i chodzi o żart. Ze zdjęć patrzy na nas niewielka, mocno umalowana osoba o rysach twarzy ostrych jak postacie z jej ilustracji. Byłam małoletnią dziewczyną, gdy wyszło jej kultowe „Jak zyskać przyjaciół/Jak stracić przyjaciół.” Przeczytałam jednak lekturę skierowaną do młodzieży „Bandany”, poradnika, z którego zapamiętałam jedno zdanie: „Grubi mogą się łatwo odchudzić – wystarczy przestać słodzić herbatę.”

Taka właśnie jest Hanna Bakuła, zna się na wszystkim, a jeśli się nie zna, to blefuje. Jest wulkanem kategorycznych osądów i prostych recept na złożone problemy. Warto o tym pamiętać, sięgając po jej książkę.

O czym właściwie jest „Jak zostać ogierem przez całe życie”? Pisarka we wstępie pisze tak: „Wydaje mi się, że książka ta jest potrzebna laskom w różnym wieku jako segregator emocji. (…) Moje bezkresne doświadczenie życiowe leży odłogiem, dlatego udostępniam je w w poradnikach.” Tymczasem „Jak…” to nie zbiór porad dobrotliwej cioci. To pozornie błahy, w istocie zaś okrutnie złośliwy żart, którego formułę rozciągnięto na 180 stron zadrukowanych wielką czcionką. Bez wątpienia wymyśliła go kobieta, której mężczyźni narazili się na wszelkie możliwe sposoby. Czy można więc ją winić?

Bakuła przybiera pozę zdobywcy dzikich lądów, bierze do ręki maczetę i na oczach swych czytelniczek, przedziera się przez niezbadany gąszcz męskiej duszy. Robi to hojnie nadużywając uprzedzeń i uogólnień.

Mężczyzna, a właściwie ogier (Bakuła nie wprowadza jasnego rozróżnienia) jest stworzeniem próżnym i nieskomplikowanym. „Nie ma w nim nic – oprócz ego i śmiertelnego lęku przed drugim miejscem” pisze autorka. Na nasze – kobiet – nieszczęście, ogier jest nam do życia niezbędny i jej zdaniem, często gubimy się wśród zbyt bogatego wyboru. Autorka śpieszy zatem z pomocą, klasyfikując ogierów niczym Karol Linneusz gatunki. Dzieli ich według wieku – od ogiera wiosennego jeszcze przed maturą, poprzez wczesnojesiennego aż do nadziewanego viagrą staruszka, który „pyta łowczynie posagów męskich, czy bardzo się zmienił.” Podziału dokonuje też według typów urody: (Ogier błękitnooki blondyn: korzystać, zanim nie przeistoczy się w niemiecką starszą panią.), oraz podług geografii światowej oraz lokalnej (Ogier śląski uważa, że jego żona ma wszystkie swobody. Może gotować, sprzątać i rodzić do woli.) W dalszych rozdziałach zagłębiamy się jeszcze w astrologię, gdyż według Bakuły ogier spod znaku Bliźniąt „psuje się i traci gwarancję po pięciu latach.”, natomiast ogier Skorpion „cały czas się rozgląda jak prezydencki ochroniarz.”

Po wpatrywaniu się w gwiazdy, przychodzi czas na charakterystyki bardziej szczegółowe. Dzięki Hannie Bakule dowiedziałam się, iż istnieją monstra tak straszliwe, jak ogier peselożerca (z racji wieku już nie jest ogierem, ale się nie zorientował), ogier narcyz (na starość wjeżdża wózkiem inwalidzkim w lustro, by ucałować cudo, które na niego patrzy) czy też ogier-inżynier (Miewa napady deklamacji wierszyków. Uwaga, może zaśpiewać!) Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Złośliwym opisom towarzyszą ekspresyjne ilustracje autorki.

Hanna Bakuła ma bicz zamiast języka. Żaden typ męski nie wyjdzie bez szwanku. Jej żartobliwy przewodnik po samczych aberracjach wypełniony jest uwagami zaskakująco przenikliwymi (Nasza tradycja nie przewiduje szczęśliwej czterdziestolatki, a starsze kobiety powinny dyskretnie pokryć się mchem od strony północnej), ale i zwyczajnymi głupstwami. Autorka mocno tkwi w mentalności minionej epoki, niemniej, „Jak zostać ogierem przez całe życie” to niezła lektura do każdej damskiej torebki. Jest lekkostrawna i przyprawiona goryczką niczym dobry drink. Z pewnością pomoże w dobrym nastroju przetrwać nudną podróż pociągiem.

„Jak być ogierem przez całe życie”, Hanna Bakuła
Edipresse Książki 2015

 

 

Autor

Nina Wum
Nina Wum
Recenzuje książki dla wydawnictw, czasem tłumaczy. Kocha kulturę masową miłością namiętną i nierozsądną. Czyta, bloguje, słucha starego dobrego rocka, łupie w krwawe gry. Niekoniecznie w tej kolejności.
Artykuły autora