ŚLADY, JAKUB MAŁECKI

08.11.2016
ślady

Jakub Małecki wysoko zawiesił sobie poprzeczkę znakomitym „Dygotem”. Można było obawiać się, czy następna książka nie zawiedzie rozbudzonych nadziei. Jak się okazuje – bezpodstawnie. „Ślady” to co najmniej równie satysfakcjonująca lektura.

Trudno tę książkę zaszufladkować – to powieść, czy raczej zbiór opowiadań? „Ślady” składają się z dziewiętnastu krótkich historii, które w pewien sposób się ze sobą zazębiają, ale nie tworzą jednej, spójnej fabuły. Raczej rodzaj mozaiki, rozciągniętej w czasie na kilka pokoleń. Losy bohaterów poszczególnych opowiadań przeplatają się ze sobą, zmarli żyją w pamięci żywych, wielkie osobiste tragedie zostają zredukowane do anegdot. To bolesne, ale prawdziwe: po całej naszej ziemskiej wędrówce zostają tylko tytułowe ślady. Jak trzy jedyne fotografie Tadeusza Markiewicza, bohatera pierwszego z opowiadań, młodego żołnierza, zabitego we wrześniu 1939 roku. Rekonstrukcja jego losów stanie się osobistą obsesją innego z bohaterów, wspominanego z kolei jako dziwaka przez jeszcze kogoś innego.

Małecki kilkakrotnie powtarza ustami swoich bohaterów, że życia nie należy porównywać do literatury, bo w literaturze chodzi o sens, a ludzkie życie tak naprawdę żadnego większego sensu nie ma. Rodzimy się, a razem z nami rodzi się nasza śmierć – nieważne, czy przybiera formę ołowianego pocisku, czy tętniaka zagnieżdżającego się w mózgu. Śmierć przyjdzie w swoim czasie, świat się skończy, ale za chwilę popędzi dalej. A zanim umrzemy, przydarzą nam się rzeczy tragiczne – to na nich autor się koncentruje, gdyż to ciosy i osobiste tragedie kształtują nas w największym stopniu.

Ślady” to książka dojmująco smutna, ale przy tym w pewien sposób piękna. Małecki kreśli swoje anty-przypowieści, z których nie wynika żaden uniwersalny sens, bardzo delikatnie, ostrożnie ważąc słowa. Nie ma tu miejsca na efekciarstwo, raczej niedopowiedzenia – nierzadko puenty opowiadania czytelnik musi się tak naprawdę domyślić. Czasem narrację prowadzi sama śmierć – świetny pomysł; to chyba moje ulubione fragmenty „Śladów”.

Nie jest to bardzo obszerna książka, można przeczytać ją w jedno popołudnie. W głowie zostaje jednak na znacznie dłużej. Jakoś inaczej zaczyna się patrzeć na własne życie.

Autor

Piotr Rogoża
Piotr Rogoża
Rocznik 1987. Prawie ukończył kulturoznawstwo. Autor trzech książek i szeregu opowiadań, scenarzysta gier komputerowych, tłumacz angielskiego, copywriter. Członek „Writers Guild of America.
Artykuły autora