JAK ŻYĆ? PODPOWIEDZI (AUTO)BIOGRAFICZNE

19.11.2018

Jak to się dzieje, że ludzie sukcesu nie zawsze znajdują szczęście w życiu prywatnym? Co sprawia, że jednym się udaje, a innym nie wychodzi? Czy biografie i autobiografie lub inne książki, opowiadające o cudzym losie, mogą służyć jako inspiracja?

ZBLIŻENIE

Krzysztof Kieślowski miał bardzo kochającego ojca. Gdy chłopak ze względu na okoliczności przebywał dłużej poza domem, tata dbał o to, by te mocne więzi się nie poluzowały. Krzyś zdawał wtedy szczegółowe raporty z życia. Listy syna są wypełnione detalami, drobiazgowymi opisami. I miłością.

A jednak po latach Kieślowski, już jako uznana gwiazda europejskiego kina, miał powiedzieć, że gdy wspomina młodość, pamięta jedynie mozół.

Potrafił pracować do skutku. Nie oszczędzał się także podczas prasowych promocji. Umiał udzielić do kilkunastu wywiadów podczas jednej sesji. Prawdziwy tytan.

Biografia Kieślowskiego okazuje się fascynująca, a czyni ją taką nie tylko samo życie reżysera, znanego z takich szlagierów jak „Podwójne życie Weroniki” albo trylogii „Trzy kolory”. Duża zasługa w tym jest również Katarzyny Surmiak-Domańskiej, reporterki, która ma wrażliwe i uważne oko oraz ucho. Wyłapała więc z życia Kieślowskiego to, co najważniejsze. Sportretowała drogę dochodzenia do sławy, niebywałą i wręcz morderczą pracowitość, unikalny talent.

Ta książka odsłania jednak coś więcej niż tylko człowieka. Chodzi o system, w ramach którego Kieślowski musiał funkcjonować i pracować.

PRL w Kieślowskim siedział bardzo mocno. Gdy robił film we Francji i potrzebował uzyskać zgodę na zdjęcia na ulicy, był bardzo zdziwiony, że nie można tego załatwić standardowo, łapówką.

Jako człowiek Kieślowski jawi się jako wiecznie niespełniony, zadręczający się poczuciem nie dość dobrze wykonanego zadania. To niesamowite, gdy o tym się pomyśli, zwłaszcza z perspektywy sukcesu, jaki osiągnął dzięki filmom.

A z drugiej strony, powracający do obrazów przez niego stworzonych, mają okazję przyjrzeć się, jak wielką tajemnicą było dla niego życie.

WOLNY OD LĘKU

Ktoś może powiedzieć, że przecież są lepsze wzorce do naśladowania. Na przykład ksiądz Jerzy Popiełuszko.

„Biografia człowieka, który oddał życie za prawdę” – brzmi hasło zamieszczone na czwartej stronie okładki książki Mileny Kindziuk. Autorka, dziennikarka i badaczka, w swoim dorobku szczycąca się wieloma opowieściami o ludziach kościoła (m.in. „Matka Papieża. Poruszająca opowieść o Emilii Wojtyłowej” oraz „Kardynał Józef Glemp. Ostatni taki Prymas”), stworzyła monumentalne dzieło. Te ponad 900 stron to opis życia, które to zakończyło się tragicznie: bestialskim morderstwem Służb Bezpieczeństwa. Jego śmierć wtedy była komentowana na całym świecie, a postać Popiełuszki stała się symboliczna.

W trudnych czasach ksiądz Popiełuszko miał odwagę przeciwstawić się złu. Dodawał ludziom otuchy, był duszpasterzem robotników, służby zdrowia, studentów. Ale o tym można dowiedzieć się i z encyklopedycznych notek, a autorka wnika głębiej, dokumentuje życie nie tylko księdza, ale i jego rodziny. Poza tym bada korzenie. Pisze także o „sławie” Popiełuszki po męczeńskiej śmierci.

Skrupulatność tej biografii wielu czytelników skłoni do zadumy nad losem, który spada na człowieka i nad którym – co tu dużo mówić – mamy ograniczoną władzę. Ta książka to także swoiste przypomnienie, jak kruche jest życie ludzkie.

Milena Kindziuk dociera do nieznanych wcześniej dokumentów i prześwietla, nie tyle życie samego Popiełuszki, co aparat władzy; pokazuje jego obezwładniającą siłę. Przypomina też ostatnią dyspozycję księdza: „Módlmy się, byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy”.

DOBRY DZIEŃ

O ile książki Surmiak-Domańskiej i Kindziuk to raczej klasyczne biografie, o tyle książka Urszuli Dudziak, ”Wyśpiewam wam więcej…”, to rodzaj autobiografii. A nawet i nie to. To przewodnik po dobrym życiu, księga inspiracji i podpowiedzi, okraszona cytatami z klasyków psychologii i nie tylko.

Na przykład „Nasze życie jest takim, jakie uczyniły je nasze myśli” (Marek Aureliusz). Albo „Bez cierpienia nie rozumie się szczęścia” (Fiodor Dostojewski). Albo – to z głowy bohaterki książki, Urszuli Dudziak – „Przez wiele lat byłam Ellą Fitzgerald, potem pomyślałam: kurczę, nigdy nią nie będę”.

W tej opowieści, na poły autobiograficznej, na poły refleksyjnej, natkniemy się jednak nie tylko na złote myśli. Dużo tu też historii z życia prywatnego. Artystka odsłania się, poddając analizie swoje porażki i pokazując, jak je przekuć w sukcesy.

„Po pierwsze, gdy tylko otwieram rano oczy, zakładam, że będzie to dobry dzień, pełen miłych niespodzianek” – pisze w jednym z fragmentów, dodając, że pozwala sobie jedynie na trzy stany emocjonalne: szczęście, zadowolenie i nastrój refleksyjny.

Pogodzona ze sobą, pozytywnie nastawiona do świata, 70-letnia (sama podkreśla ten wiek!) Dudziak nie poucza, raczej stara się inspirować, być przykładem.

I uspokaja, że jeśli koło trzydziestki-czterdziestki nie czujemy się ze sobą najlepiej, to jeszcze nie jest koniec świata. Wszystko przecież może przyjść z czasem. Wystarczy uzbroić się w cierpliwość.

Autor

Marcin Wilk
Marcin Wilk
Marcin Wilk – dziennikarz, publicysta, kurator. Freelancer. Współpracuje m.in. z miesięcznikiem „Znak“ oraz „Charaktery” i Instytutem Goethego w Krakowie. Współtwórca i przez wiele lat kurator pasma Przemysły Książki na Festiwalu Conrada. Autor m.in. biografii „Tyle słońca. Anna Jantar“ (2015), „Kwiatkowska. Żarty się skończyły” (2019) oraz reportażu historycznego „Pokój z widokiem. Lato 1939” (2019). Aktywny w mediach społecznościowych jako Wyliczanka, a także jako twórca cyklu na YT #rozmoWyliczanki oraz podcastu „U Wilka mowa”.
Artykuły autora