KTO ZAMAWIAŁ KONIEC ŚWIATA?

16.03.2016

Literatura przepracowała temat końca świata na setki sposobów – i wciąż chętnie go podejmuje. W literackich wizjach świat kończy się hukiem kosmicznej kolizji lub nuklearną pożogą. Rodzaj ludzki wymiera podczas globalnej epidemii albo pożera się nawzajem podczas apokalipsy zombie. Przyjrzyjmy się kilku popularniejszym scenariuszom zagłady.

Zabójcze wirusy

W powieści Stephena Kinga „Bastion” trąbami apokalipsy są kichnięcia. Wirus supergrypy zbiera śmiertelne żniwo, błyskawicznie dziesiątkując nieprzygotowaną ludzkość. Wizja sugestywna i przerażająca tym bardziej, że – niestety – dość realna. Blisko czterdzieści lat po premierze (pierwsze wydanie w 1978) „Bastionu” jesteśmy bogatsi o relacje z epidemii ptasiej i świńskiej grypy, z niepokojem obserwowaliśmy rozprzestrzenianie się wirusa eboli. Mamy wszelkie podstawy, aby obawiać się, że wizja mistrza horroru może się ziścić. Historia zna przecież apokaliptyczne pandemie – by wspomnieć tylko koszmar dżumy, która w średniowieczu przetrzebiła Europę. Sugestywnie przedstawiła to Connie Willis w „Księdze Sądu Ostatecznego” – powieści s-f, w której główna bohaterka przenosi się w czasie do średniowiecznej Anglii. Na skutek błędu w obliczeniach trafia wprost w szalejącą zarazę i staje się mimowolnym świadkiem końca świata. Bo choć nasza cywilizacja podniosła się po pandemii dżumy – to jednak pewien świat się wówczas skończył.

Apokalipsa zombie

Według Biblii na Sąd Ostateczny umarli powstaną z grobów. Popkultura ma na ten temat swoje zdanie – owszem, powstaną, ale raczej po to, aby pożerać żyjących. Zabójcze umarlaki straszą na kartach niezliczonych powieści. Ogromną popularność zdobyły między innymi „World War Z” Maxa Brooksa, który opisuje zagładę w beznamiętnym, reportażowym stylu oraz trylogia „Apokalipsa Z” Manela Loureiro, stylizowana z kolei na bloga. Również polskim autorom zdarza się sięgać po motyw zombie. Robert J. Szmidt w bestsellerowych „Szczurach Wrocławia” osadza ognisko zombie-zagłady w stolicy Dolnego Śląska w 1963 roku (naprawdę miała wówczas miejsce szybko opanowana przez władze epidemia… czarnej ospy). „Polaroidy z zagłady” Pawła Palińskiego to z kolei nieoczywisty, melancholijny obraz świata, w którym ludzkość zasnęła. Ciała wciąż funkcjonują, ale umysły zgasły. „Bierni”, jak nazwał ich autor, przerażają bardziej, niż stereotypowe gnijące trupy z apetytem na ludzkie mózgi.

Wojna atomowa

Od sierpnia 1945 roku świat żyje w cieniu nuklearnego grzyba. Długie lata zimnej wojny ugruntowały strach przed atomową zagładą – nic więc dziwnego, że traumę tę przepracowuje kultura popularna. Autorów bardziej, niż sam przebieg nuklearnej wojny interesuje wizja zniszczonego świata. Literatura postapokaliptyczna święci triumfy już od lat pięćdziesiątych XX wieku – by wspomnieć tylko „Poczwarki” Johna Wyndhama (1955) i „Kantyk dla Leibowitza” Waltera M. Millera (1959). Koniec zimnej wojny wcale nie uśmierzył atomowego lęku. Wielką popularnością cieszy się seria „Metro” Dymitryja Glukhovsky’ego (premiera pierwszego tomu w 2005), opisująca życie ocalałych z nuklearnej pożogi w tunelach moskiewskego metra. Ważnym literackim wydarzeniem była premiera „Drogi” Cormaca McCarthy’ego (2006), pięknej powieści o wędrówce ojca i syna przez przysypane śniegiem pustkowia zniszczonej Ameryki. Dopóki w światowych arsenałach znajdują się głowice nuklearne, dopóty nie zaśniemy spokojnie.

Kosmiczne katastrofy

Czasem budzi się w nas świadomość, że zamieszkujemy wielki głaz przemierzający wszechświat. Kosmiczne kamienie mają zaś w zwyczaju czasem się ze sobą zderzać. Przypomina nam o tym choćby niedawna historia z Czelabińska czy kontemplacja smutnego losu dinozaurów. Motyw zagłady z kosmosu pojawia się w literaturze – najładniej chyba odmalowany przez Tove Jonsson w „Komecie nad Doliną Muminków”. Ponury Piżmowiec staje się apostołem nadciągającej zagłady, a na niebie pojawia się złowieszcza kometa. Świat trolli zamieszkujących Dolinę Muminów staje u progu zagłady. Muminki nie tracą jednak pogody ducha – uczymy się od nich!

A jeśli nie będzie żadnego huku, wielkiego zderzenia i kosmicznych fajerwerków? W „Wieku cudów” autorstwa Karen Thompson Walker nasza piękna planeta stopniowo zwalnia obroty, co skutkuje szeregiem poważnych konsekwencji i prowadzi do końca ludzkości. Zagłada jest rozciągnięta w czasie, a jej początki niezauważalne. Kto wie, może jakiś apokaliptyczny proces już się rozpoczął? Nie traćmy więc czasu – i czytajmy książki!

Autor

Piotr Rogoża
Piotr Rogoża
Rocznik 1987. Prawie ukończył kulturoznawstwo. Autor trzech książek i szeregu opowiadań, scenarzysta gier komputerowych, tłumacz angielskiego, copywriter. Członek „Writers Guild of America.
Artykuły autora