córka mordercy jenny blakhurst

Córka mordercy

Jenny Blackhurst

Albatros
2022


Gdzie kupię

„Najnowszy thriller autorki, która nie powiela schematów.
Wszystkie dotychczasowe powieści Jenny Blackhurst zaskakiwały czytelników.
A ta będzie dla nich szczególną niespodzianką!

Jesteś córką zabójcy, mordercy małych dziewczynek”.
Trudno żyć z takim piętnem. Nawet jeśli zmienisz nazwisko, i tak żyjesz w ciągłym lęku, że ktoś rzuci ci te słowa w twarz.
Kathryn miała pięć lat, kiedy jej ukochany tata zabił jej rówieśniczkę i najlepszą przyjaciółkę, Elsie. Teraz jest trzydziestoletnią kobietą i nadal sobie z tym nie poradziła. Regularnie odwiedza ojca, który odsiaduje wyrok, i bezskutecznie próbuje się od niego dowiedzieć, gdzie ukrył ciało swojej ofiary. A dziennikarze dbają o to, by nie zapomniała o tamtym strasznym zdarzeniu. Regularnie pojawiają się przed jej domem i bombardują ją pytaniami.
I na pewno sobie tego nie odpuszczą w dwudziestą piątą rocznicę śmierci Elsie. Ale tego dnia to nie paparazzi sprawiają, że serce zamiera Kathryn zamiera z przerażenia, lecz wiadomość o zniknięciu pięcioletniej Abigail z domu, w którym dwie i pół dekady wcześniej zniknęła Elsie.
Zdeterminowana, by wreszcie uzyskać odpowiedzi, Kathryn wraca w swoje rodzinne strony, na walijską wyspę, i włącza się w poszukiwania zaginionej dziewczynki. I już pierwszej nocy przekonuje się, że jest ktoś, kto bardzo jej tam nie chce.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

Średnia ocen:

3.9 / 5
9 ocen
7 recenzji
5 4
4 2
3 1
2 2
1 0

Oceń książkę

DODAJ RECENZJĘ

RECENZJE CZYTELNIKÓW

Prezesowa
25.03.2022
Jedną z cech literatury, które najbardziej lubię, jest inteligentne wodzenie za nos przez autora. Świetnie się to sprawdza w powieści J. Blackhurst "Córka mordercy". Główna bohaterka, tytułowa Kathryn, żyje z brzemieniem mordercy w rodzinie. Mimo terapii i próby samodzielnego zażegnania konfliktu, nadal nie potrafi cieszyć się życiem i właściwie funkcjonować, jak choćby jej starszy brat. Tymczasem na wyspie, z której pochodziła, dochodzi do porwania dziecka niebywale podobnego do ofiary jej ojca. Kathryn czuje, że powinna zaangażować się w sprawę. Czuje, że jest to winna poprzedniej ofierze, ale też dzięki temu odkryje prawdę o samej sobie.
Alicja
20.03.2022
Dla przewietrzenia mózgu sięgnęłam po „Córkę mordercy” autorstwa Jenny Blackhurst. Książka opowiada o losach rodziny Bowenów z walijskiej wyspy Anglesey. Historia opowiadana jest z punktu widzenia Kathryn Bowen. Kiedy Kat ma 5 lat w niewyjaśnionych okolicznościach ginie jej rówieśniczka i przyjaciółka zarazem – Elsie. Dziewczynki nie udaje się odnaleźć. Do morderstwa niespodziewanie przyznaje się ojciec Kathryn – Patrick Bowen. Matka Kat chcąc uniknąć złośliwości mieszkańców wyspy oraz natarczywości dziennikarzy zabiera swoje dzieci i opuszcza wyspę. Tyle dowiadujemy się na samym początku książki. Właściwa historia jednak rozpoczyna się od zaginięcia małej Abigail Warner. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że dziewczynka jest bardzo podobna do zaginionej Elsie, a oprócz tego mieszka w starym domu Bowenów i ginie dokładnie w 25-tą rocznicę zaginięcia Elsie. Jak się dowiadujemy, Kat nie potrafi uporać się z traumą swojego dzieciństwa, choć tak naprawdę nic nie pamięta. Fakt, że ojciec zamordował jej malutką przyjaciółkę wpływa na całe jej życie. Ucieka w alkohol, nie potrafi stworzyć związku, nie ma przyjaciółek. Jedyną osobą, którą mogłaby zaliczyć do przyjaciół jest stara sąsiadka Miriam. Kathryn regularnie odwiedza ojca w więzieniu i za każdym razem zadaje mu to samo pytanie: co zrobił z ciałem malutkiej Elsie. W dzień przed 25-tą rocznicą zaginięcia Elsie idzie po raz kolejny na widzenie z ojcem i po raz kolejny ma nadzieję, że tym razem się dowie. Ojciec jednak nie zamierza z nią rozmawiać, przy każdej wizycie spogląda nieobecnym wzrokiem. W tym samym dniu matka Kat próbuje popełnić samobójstwo. Przed tym zostawia wiadomość dla córki, że nie powinna nienawidzić ojca, bo wziął winę na siebie. Kat próbuje dowiedzieć się więcej od ojca, lecz ten nadal nie zamierza udzielić jej jakiegokolwiek wyjaśnienia. Dziewczyna postanawia, mimo wyraźnych sprzeciwów brata, uporać się ze swoją przeszłością i wraca do Anglesey, aby pomóc w poszukiwaniach małej Abby. Wydarzenia, jakie dzieją się po przyjeździe Kat na wyspę po kolei rzucają podejrzenia co rusz to na inną osobę. Kto zabił Elsie? Tata, który się przyznał i siedzi w więzieniu? Mama, która z wyrzutów sumienia próbowała popełnić samobójstwo? Idealny brat Jordan, który prowadzi zbyt idealne życie i ciągle nie ma dzieci? Czy może dziwna właścicielka pensjonatu „Pływający Jednorożec”, która każe Kat wynosić się z wyspy? A może dziwny były komisarz, który zaskakująco dużo wie o rodzinie Kat? Czy może w końcu prawnik Patricka, który co roku wysyła jego żonie pieniądze? Historia jest dosyć ciekawa i rozwiązanie zagadki okazuje się nieoczywiste. Choć sama historia może zainteresować to niektóre wydarzenia wydają się być trochę… „dziwne”? Wyobraźcie sobie, że śpicie w łóżku niedaleko drzwi. Drzwi jak wcześniej autorka opisuje mają zamek i łańcuszek. Rankiem okazuje się, że ktoś wyrył gwoździem na wewnętrznej stronie drzwi napis „wracaj do domu”. Śpisz sobie kilka metrów od drzwi i nie słyszysz, że ktoś je otwiera, wchodzi i skrobie „pozdrowienia” na drzwiach? Nierealne co? A jednak. Sama główna bohaterka jest dość wkurzająca. Ciągle użala się nad sobą, rozpamiętuje choć w sumie sama nie wie co, bo przecież nic nie pamięta. Wszyscy traktują ją jak małe dziecko (Kat ma 30 lat), wręcz są nadopiekuńczy. Ma obsesje na punkcie tego, że każdy widzi w niej „córkę mordercy”. Kat stopniowo odkrywa prawdę, która wydaje się być bolesna nie tylko dla jej rodziny, ale przede wszystkim dla niej samej. Nie będę Wam zdradzać zakończenia, bo być może ktoś z Was zechce sięgnąć po książkę. Irytujące jest również to, że Miriam, stara sąsiadka Kat, zostaje włączona do śledztwa pani detektyw komisarz Maggie Grant. Skoro mowa o Maggie to wydaje się być najjaśniejszym punktem tej całej historii. Jest dość wyraźną postacią. Poznajemy ją w momencie.. hmm no właśnie.. w momencie igraszek z żonatym kolegą z pracy. Szkoda, że ten wątek nie został dalej pociągnięty, bo z pewnością romans dodałby więcej kolorytu tejże postaci. Maggie jest zimną suką (to cytat 😛 ). Koledzy i koleżanki z pracy za nią nie przepadają, ale z pewnością szanują za sumienność i pracowitość. Maggie ma też ewidentną słabość do przystojnego dowódcy grupy poszukiwawczej. Niestety, tutaj też autorka nie pociągnęła tematu dalej. Oprócz tego, że Maggie zapomina języka w gębie w jego obecności i wypatruje go na konferencji nic więcej w tym temacie się nie dzieje, a szkoda. Po książkach R.Mroza czekałam na efekt „WOW” i kiedy mi wreszcie szczęka opadnie. Niestety nie doczekałam się. Pomysł na tą historię jest fajny, ale całość ostatecznie wydaje się mało dojrzała, nielogiczna, wręcz infantylna. Zabrakło moim zdaniem elementów, które by zszokowały, sprawiły, że szczęka opadnie… Moja ocena 3/10.
Monia
10.03.2022
Wspaniała, wciągająca książka. Nie daje się jej odłożyć zanim nie poznasz jej zakończenia. Od poczatku wydaje się, że wszystko jest już rozwiązane. Morderstwo małej dziewczynki i skazany za to mężczyzna 25 lat, który sam się do tego przyznaje. Dla policjanta jedno z "wymarzonych" śledztw. Nie musi szukać sprawcy, sam się zgłasza i zostaje ukarany. No niestety nic bardziej mylnego. Książka pełna tak wielu wciągających wątków, że do ostatnich stron nie jesteśmy pewni co dzieje się z nową, porwaną dziewczynką która znika w dzień zabójstwa tej pierwszej ofiary. Czy te dwie sprawy coś łączy? Przecież morderca odsiaduje wyrok za zabójstwo. Czy istnieje wspólna nić? Polecam przeczytać