Drzewo anioła

Przyznaję, że to moja pierwsza przygoda z literaturą Lucindy Riley, ale zostałam porwana od pierwszych stron. Niesamowita historia o miłości rodzinnej jak i tej między mężczyzną a kobietą. Myślę, że każdy z nas znajdzie tam bohatera, z którym byłby w stanie się utożsamić. Jest mnóstwo emocji, ze strony na stronę czytanie nabiera co raz większego tempa. Każda z postaci ma swój charakter, własne problemy, z którymi musi się mierzyć i w związku z tym stają przed poważnymi wyborami. Szczęście lub jego brak. Wiele skrywanych tajemnic. Powieść skłania do refleksji, jest bardzo aktualna. Nie chcę za dużo zdradzać, aby każdy mógł przeczytać i przeżyć te historię po swojemu, odkryć wszystkie jej zalety. Mogę z pewnością stwierdzić, że książka pozwala zastanowić się nad naszym życiem. Czy warto pchać własne dzieci w światła reflektorów, mając świadomość tego jaki mogą mieć one wpływ na życie? Zadać pytanie czego tak naprawdę pragnie i co sprawia mu przyjemność, ponieważ tak jak u Cheski, może być to tylko złudzenie. Ale co najważniejsze: nie bójmy się kochać i mówić o miłości! Historia Davida i Grety jest tak wzruszająca, pokazuje, że można kochać całe życie, nie będąc świadomym bycia kochanym a zakończenie będzie.. No tak, o tym powinien przekonać się każdy czytelnik. Zdecydowanie polecam!

Lucinda Riley nie zawodzi, powieść wciąga od pierwszych stron i nie pozwala się oderwać, a końcówka zapewni nieprzespaną noc 😉 Drzewo anioła to opowieść o Grecie, poznajemy ją gdy po wielu latach przyjeżdża do Marchmont na Boże Narodzenie. Po wypadku przed wielu laty niczego nie pamięta, a David robi wszystko, żeby jej pomóc. Wizyta w walijskiej posiadłości powoduje powrót wspomnień, które zaczynają się gdy Greta występuje w teatrze w Londynie, gdzie tańczy w skąpym ubraniu. Są czasy powojenne. Pewnego dnia wraz z koleżanką idzie do klubu, w którym poznaje amerykańskiego oficera. Zaczynają się spotykać, Greta ukrywa przed Maxem, że pracuje w charakterze tancerki. Max chce zabrać dziewczynę do Stanów. Spędzają razem noc, a przed wyjazdem Max trafia do teatru i widzi Gretę. Zostawia ją bez słowa, a po kilku tygodniach okazuje się, że Greta jest w ciąży. I wtedy pojawia się David Marchmont, człowiek, który będzie ratował Gretę i jej rodzinę całe życie. Proponuje jej wyjazd do jego rodzinnej posiadłości. Greta się zgadza i wyjeżdża do Walii. W święta poznaje wuja Davida – Owena, właściciela posiadłości, który zauroczony dziewczyną szybko się jej oświadcza. Greta rodzi bliźnięta, dziewczynkę Cheskę oraz chłopca Jonnego. Owen jest szczęśliwy i bardzo troskliwie zajmuje się chłopcem, którego chce uczynić swoim spadkobiercą. Niestety los chce inaczej. Jonny umiera gdy ma trzy lata i wtedy kończy się szczęście Grety. Owen zamyka się w sobie, zaczyna pić doprowadzając do ucieczki Grety z córeczką do Londynu. Tu spotykają młodą matkę kolejne rozczarowania, aż w końcu David przedstawia Grecie swojego agenta Leona. Jest on zachwycony czteroletnią Cheską i umawia ją na zdjęcia próbne. Kończą się problemy finansowe Grety, kariera Cheski rusza lawinowo i od tej pory życie bohaterek się coraz bardziej komplikuje. Co się wydarzy, jak potoczą się losy kobiet dowiecie się z powieści. Naprawdę warto 😊

Poruszająca i ciepła opowieść o zawirowaniach życiowych i rodzinnych. Lucinda Riley doskonale łączy wydarzenia z przeszłości z teraźniejszością co pozwala lepiej poznać i zrozumieć bohaterów. Trudne wybory przed którymi stanęli bohaterowie przed laty odciskają piętno na wszystkich dookoła.