Mężczyzna imieniem Ove

"Mężczyzna imieniem Ove" Fredrika Backmana to powieść należąca do literatury pięknej. Na samym początku chciałabym zaznaczyć, iż uwielbiam szwedzką literaturę. To też jeden z powodów dla którego zdecydowałam się po nią sięgnąć. Powieści szwedzkie przyciągają mnie jak magnes. Jestem po prostu zachwycona debiutem autora. To przepiękna opowieść o tęsknocie za ukochaną osobą, przyjaźni i lojalności. Bohaterów, stworzonych przez autora polubiłam właściwie od samego początku. Dla mnie ważne jest to, iż każdy został obdarzony inną osobowością, co zdecydowanie jest dużym plusem. Autor świetnie ukazał zróżnicowanie między ludźmi. Styl pisania autora również mnie urzekł. Nie jest to gruba książka, ale zdecydowanie warta przeczytania a spędzony nad nią czas, z pewnością będzie niezapomniany. Jestem przekonana, iż książka zostanie ze mną na długo. Również jestem pewna, że jeszcze sięgnę po inne powieści autora, ponieważ jest to naprawdę rewelacyjna książka. Powieść pomimo tego, że porusza trudne tematy to została przedstawiona zdecydowanie w sposób przejrzysty dla czytelnika to ma niewątpliwie tę zaletę, że potrafiła mnie rozbawić. Bardzo cenię humor w książkach a autor zaprezentował go w obszernej ilości. Myślę, iż same perypetie głównego bohatera są w stanie rozbawić niejednego ponuraka a jak nie to chociaż spowodować parsknięcie. Mimo tego, iż charakter bohatera jest w pewnym stopniu skomplikowany i nie każdy chciałby się zaprzyjaźnić z taką osobą, to na kartach tej powieści zdecydowanie wzbudza sympatię. Jedyne co mnie zdziwiło to powtórzenia w książce. Niczemu to nie przeszkadza, jednak mimo wszystko wywołało u mnie lekką dezorientację. Podsumowując jest to zdecydowanie książka warta przeczytania!

Wystartowałam w nowy, czytelniczy rok z książką absolutnie CUDOWNĄ! Książką pełną dobra i wzruszeń. Książką, która jest hołdem złożonym przyjaźni, miłości i zwyczajnej, ludzkiej życzliwości. Książką, która przywraca wiarę w CZŁOWIEKA. W dodatku napisaną tak świeżo, doprawioną szczyptą niewymuszonej ironii i błyskotliwym humorem. A kiedy trzeba… tak bardzo czułą. Świetna! W pierwszym kontakcie Ove może wydać się gburowatym, czepialskim panem w mocno średnim wieku. Z pewnością każdy z nas spotkał się z taką osobą w swojej lokalnej społeczności. Przekonany o własnej nieomylności i dążący do tego, aby wszystko toczyło się według ustalonych zasad. JEGO zasad. Wydaje się, że nic nie spowoduje, abyśmy polubili „tego cholernego pieniacza”. Ale autor ma całkiem inne plany, co do uczuć czytelnika względem Ovego. Ove to człowiek konkretu. Wielbiący nade wszystko jasne komunikaty. Chce, aby zwyczajne sprawy miały swój porządek i sens. Jest przekonany, że najlepiej się żyje, gdy ma się instrukcję. Oczywiście do wszystkiego. Buntuje się przeciwko jałowości międzyludzkim kontaktów i bezcelowości konsumpcyjnego życia. Przeciwko temu, że rzeczy stają się niepotrzebne, zanim zdążą się zużyć, czy zepsuć. Na szczęście ma przy sobie Sonję – kobietę, która nigdy nie pozwala, aby to ciemność zwyciężyła. Ove idzie przez życie ze śrubokrętem i narzędziami w dłoni, zaś Sonja z Szekspirem, którym zaraża trudną wychowawczo młodzież. Jednak pewnego dnia Sonji braknie, a jedynym celem Ovego staje się pragnienie podążenia jej śladem. Magicznym zrządzeniem losu w tym najtrudniejszym, nagle pustym życiu Ovego, pojawia się cały zastęp ludzi, którzy ot, tak, zdawałoby się całkiem niechcący, burzą jego plan. Przeczytajcie tę książkę koniecznie. Zróbcie to, bo warto poznać Ovego. Zróbcie to dla siebie 🙂

Przepiękna książka o miłości i sile przyjaźni. Pokazuje jak ważne są zwykłe sąsiedzkie relacje i zainteresowanie wobec nawet całkiem obcych nam osob,okazane ciepło może przynieść radość, a jak w tym przypadku uratować życie.