Żaneta Gutowska
13.05.2022
Okładka książki od razu wzbudziła moje zainteresowanie. Zastanawiałam się dlaczego głowa jest zabandażowana i siedzą na niej motyle. Tytuł „WSTYD” trochę rozmazany, celowo, i napis: „Pali jak żywy ogień, wyniszcza. Sieje zło”. Doświadczając tej historii i przeżywając ją kawałek po kawałku szukałam odpowiedzi na to moje pytanie i zastanawiałam się, czy znajdę odpowiedź oraz czy zadałam właściwe pytanie. Moja intuicja mnie nie zawiodła po raz kolejny. Obandażowana głowa jest dla mnie symbolem wstydu wielowymiarowego: wstydu za swoje uczucia, wstydu przed samym sobą ale też wstydu przed innymi, co pomyślą, gdy dowiedzą się o głęboko skrywanych przez nas sekretach, prawdzie o nas samych. Motyle oznaczają dla mnie nadzieję, że poznając prawdę mamy szansę się odrodzić, uwolnić od ciążącego nad nami zła, wstydu, na co ma również szansę Karla, główna bohaterka, która po trudnych i bardzo bolesnych doświadczeniach zdecydowała się na walkę o siebie i swój dobrostan idąc po pomoc do psychoterapeuty.
Powieść od pierwszych stron mnie porwała w swoją otchłań. Dla mnie to mocny thriller kryminalny z głębią filozoficznych przemyśleń na temat życia, miłości, odmienności, śmierci, straty, kłamstwa, prawdy i wstydu. Autor pokazał jak ważne dla naszego dobrostanu są relacje w rodzinie, więzi, rozmowa, prawda nawet najgorsza. A wstyd, kłamstwo, skrywane tajemnice „sieje zło” i trudno się z tym nie zgodzić.
Piękna historia, która wzbudziła we mnie całą feerię emocji: napięcie, strach, zainteresowanie, współczucie, radość od pierwszej aż do ostatniej strony. Napięcie pięknie zbudowane, wspaniała intryga, w której autor wysyła nas na manowce i z powrotem na właściwy trop, bawi się nami a wszystko celowe, zaplanowane. Ostatecznie wszystko pięknie zamyka autor klamrą w logiczne, uporządkowane zakończenie. Skojarzyło mi się z twórczością Agathy Christie. Kiedy już masz swój typ, kto zabił i po co, okazuje się, że strzał był niecelny. I to właśnie również zrobił Pan Robert Małecki.
Prawdziwy talent autora w pisaniu. Książkę czyta się jednym tchem a wszystko łącznie z okładką na zewnątrz i wewnątrz jest bardzo przemyślane, dopracowane w najdrobniejszych szczegółach. Nawet nie ma żadnego błędu stylistycznego, językowego, interpunkcyjnego. Widać prawdziwy pisarski kunszt w każdym zdaniu. Jestem zachwycona i zauroczona. Poznałam twórczość Pana Roberta Małeckiego od ostatniej jego powieści, ale to jest piękny początek znajomości :)
Polecam, polecam i jeszcze raz polecam 🙂