ja inkwizytor jacek piekara

Ja, Inkwizytor. Dziennik czasu zarazy

Jacek Piekara

Fabryka Słów Sp. z o.o.
2023


Gdzie kupię

Oto zwrócę swe oblicze przeciw wam na wasze nieszczęście, by wyniszczyć wszystkich ludzi

Miasto Weilburg zatrzasnęło bramy i ogłosiło kwarantannę. W obrębie pilnie strzeżonych murów zamknięto ludzi chorujących i umierających na zarazę. Ale nawet po tych, którzy wymknęli się epidemii, śmierć gotowa jest sięgnąć z innych powodów. Bo w mieście oczadziałym od wielotygodniowej suszy, spętanym strachem przed przyszłością, terroryzowanym przez zewnętrznych wrogów i rodzimych fanatyków, wystarczy iskra, by z domów pozostały zgliszcza, a ulice zaścieliły trupy. W takim miejscu i w takim czasie inkwizytor Mordimer Madderdin, stoczy walkę o ocalenie niewinnych, o ukaranie zbrodniarzy, a przede wszystkim – o utrzymanie choćby resztek sprawiedliwości.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

Średnia ocen:

3.6 / 5
8 ocen
5 recenzji
5 2
4 3
3 1
2 2
1 0

Oceń książkę

ZWYCIĘSKA RECENZJA CZYTELNIKA CZW

Ela
19.03.2023
Wybierając lekturę na jeden z wieczorów otworzyłam książkę Jacka Piekary „Ja inkwizytor. Dziennik czasu zarazy” i podążyłam za Mortimerem Maddderdin po uliczkach Weilburga. Wydawałoby się, że będzie to mroczna, ponura lektura. Zaskoczyła mnie barwnymi postaciami, żywą akcją i wątkami zgoła kryminalnymi. Nie wiem kiedy minęło mi kilka godzin za bramami rozpalonego upałem miasta, w którym panuje zaraza zwana kaszlicą. Archaizowany język powieści pomaga wczuć się w klimat epoki. Madderdin okazał się być ciekawym przewodnikiem po swoim świecie. Jest zaraza, umierają ludzie, ale życie trwa i wciąż toczą się zakulisowe działania o wpływy, dominację, zyski. Mistrz Madderdin służy Świętemu Officjum, ale nie przeszkadza mu to dbać o siebie i swoją wygodę. Bycie inkwizytorem zapewnia prawie nieomylność i usprawiedliwia wszelkie działania, zapewniając swoistą bezkarność. Jednocześnie powoduje, że inni starają się zyskać Jego przychylność. Ale Madderdin ma też „ludzką twarz”, co sprawia, że zyskuje sympatię. Po raz kolejny zaskakuje mnie łatwość z jaką można manipulować zarówno jednym człowiekiem jak i tłumem. Czy to zaraza wywołuje w ludziach pewne zachowania czy tacy po prostu jesteśmy? Na to pytanie każdy powinien odpowiedzieć sobie sam. Tym bardziej, że jeszcze pamiętamy siebie z czasów „zarazy”.

DODAJ RECENZJĘ

RECENZJE CZYTELNIKÓW

Monika
31.03.2023
Jacek Piekara jest znanym i popularnym polskim pisarzem fantastyki. Największą rozpoznawalność przyniósł autorowi „Cykl Inkwizytorski”, w którym Piekara stworzył od podstaw świat, w którym Jezus nie umarł na krzyżu, ale zstąpił z niego i pokarał swych wrogów ogniem i żelazem. Glównym bohaterem cyklu jest Mordimer Madderdin, Inkwizytor Kościoła głoszącego wiarę w Jezusa karzącego. Bohater nie ma lekko. Jest stawiany przed wieloma dylematami, często musi wybierać między tym, co słuszne a tym, co sprawiedliwe. I niejednokrotnie nie jest to łatwy wybór. W szesnastej już odsłonie cyklu Mordimer stoczy walkę o ocalenie niewinnych, o ukaranie zbrodniarzy, a przede wszystkim o utrzymanie choćby resztek sprawiedliwości. I to w niezwykłych okolicznościach, bowiem w trakcie trwającej w mieście Weilburg zarazy. Trochę dziwił mnie fakt, że ta powieść zbiera tak wiele niezbyt przychylnych opinii. Nie byłabym sobą, gdybym nie chciała tego sprawdzić. Sprawdziłam. I, co stwierdzam z przykrością, muszę zgodzić się z większością kierowanych w kierunku tego opasłego tomiska zarzutów. Nie lubię pozostawiać książek niedokończonych, ale tym razem miałam na to wielką ochotę. Jednak dałam tej powieści szansę i na raty przeczytałam do końca. To jednak nie do końca było to, czego się spodziewałam. Przede wszystkim odniosłam wrażenie, że czegoś mi tu brakuje. Niby można tę książkę czytać niezależnie od pozostałych tomów cyklu, chociaż jest to już szesnasty tom. Wydaje mi się jednak, że świat, który poznajemy w tej części jest niekompletny, że wcześniejsze tomy wniosły do niego coś, czego tutaj nie ma. Nie potrafię wskazać, o co chodzi, bo nie czytałam poprzednich części, jednak świat wydawał mi się niedokończony, pozbawiony tajemnicy. Mimo że długa, opowieść sprawia wrażenie dodatku do cyklu niż pełnoprawnej powieść, może bardziej opowiadania. Te 600 stron traktuje trochę o niczym. Jest kilka rozpoczętych, całkiem ciekawych wątków, które mogły być dobrze poprowadzone, a przede wszystkim lepiej zarysowane. Ale nie były. Nawet wątek epidemii inspirowanej niedawnym Covidem, na który bardzo w tej powieści liczyłam, okazał się zaledwie tłem dla toczących się wydarzeń. Do tego nie jestem pewna czy przytyki w stronę antyszczepionkowców czy fanów teorii spiskowych były tu potrzebne. I gdyby chociaż inne, całkiem dobrze zapowiadające się wątki były bardziej wyraziste, można byłoby te niedociągnięcia wybaczyć. Jednak nie są. Szczególnie wątek tytułowego inkwizytora jest jakiś taki trochę kulawy. I mało jest w powieści typowych dla inkwizytorów zadań, za mało. Książka, chociaż objętościowo naprawdę spora, zostawia czytelnika z równie sporym niedosytem. Niestety. Akcja powieści trochę się wlecze, a na pewno dość długo się rozkręca, co może sprawiać, że lektura nam się dłuży. Kulminacyjne wydarzenia to tak naprawdę ostatnie rozdziały i wtedy faktycznie dzieje się w powieści więcej i szybciej. Na plus zapisuję tej książce charakternego głównego bohatera, z którym polubiłam się od pierwszych wypowiedzianych przez niego słów i chciałabym poznać tę postać w innych tomach. A także zabawne, błyskotliwe dialogi między bohaterami, czarny humor oraz dość specyficzny, nieco mroczny, duszny średniowieczny klimat. Plus również za okładkę, jest cudna! Ciężko jest mi tak naprawdę ocenić powieść, bo, jak pisałam, mam wrażenie, że gdybym miała nieco szerszy kontekst, wynikający ze znajomości poprzednich tomów, moja opinia mogłaby być inna. Myślę, że dla fanów cyklu to pozycja obowiązkowa. Reszcie czytelników doradzam poznawanie „Cyklu Inkwizytorskiego” od początku.
Janina
29.03.2023
Przyjemnie się czyta, ale potencjał był większy.
Roksia
21.03.2023
"Ja, inkwizytor. Dziennik czasu zarazy" Jacka Piekary to zarazem powieść należąca do gatunku fantasy, jak i 16 tom "Cyklu inkwizytorskiego". Szczerze powiedziawszy nie wiem nawet, jak powinnam ocenić tę powieść. Z tego, co pamiętam z poprzednich tomów to wspomniany cykl podobał mi się znacznie bardziej. Trudno mi uwierzyć, że pisał to ten sam autor. A może zmieniły mi się gusta. Na ten moment trudno mi to ocenić. Jednakże jedno jest pewne, powieść nie przypomina niczego, co do tej pory czytałam. Ponadto jest obszerna, więc warto zabrać się za nią, kiedy faktycznie ma się na nią czas. Niestety nie jest to powieść, którą poleciłabym znajomym. Poprzednie tomy – owszem. Jednakże ten w porównaniu do poprzednich jest dla mnie naprawdę słaby. Trudno mi nawet wskazać konkretne miejsce. Być może chodzi o powolną akcję, inspirację covid albo chociażby przewidywalnością całej powieści albo styl pisarza nagle stał się dla mnie męczący.
  • 1
  • 2