Oceń w Polcecacie-Pomagacie rozwódki konstancina ewelina ślotała

Rozwódki Konstancina

Ewelina Ślotała

Prószyński Media
2024


Gdzie kupię

Samiec alfa poślubił ślicznotkę i żyli długo i szczęśliwie… Ale nie w Konstancinie. Tutaj ta historia ma zupełnie inne zakończenie. Nasz samiec ma spuchnięte od alkoholu oczy, splamione krwią ręce, nieobecne spojrzenie i nie dociera do niego, co się właśnie stało. Śpieszę z wyjaśnieniem: ten samiec przegrał. Nasza ślicznotka nie jest już motylem bez skrzydła, udało jej się właśnie uciec ze złotej klatki. I to z workiem pieniędzy! Tych z cypryjskich kont także. Jak do tego doszło? Hokus-pokus, cofnijmy się w czasie.

Dzień dobry, chcę się rozwieść.
Świetnie. Proszę wrócić do domu i przez dwanaście miesięcy odkładać fundusze na prywatne konto oraz zbierać haki na męża.
Co to znaczy?
Już tłumaczę…
Prawie po roku:
Dzień dobry, nadal chcę się rozwieść.
Ile udało się pani odłożyć?
Trzy miliony.
No to zaczynamy…

Po bestsellerowych „Żonach Konstancina” i „Kochankach Konstancina” przyszła pora na „Rozwódki Konstancina”. To historia o praniu brudów na skalę, o jakiej nawet nam się nie śniło. Bo im wyższa jest stawka, tym silniejsze ciosy poniżej pasa. Jak się rozwieść i nie zostać z niczym? Nasza bohaterka zdradza triki najbogatszych rozwódek z Konstancina i daje wskazówki, o których zwykły prawnik i terapeuta mówić nie mogą…

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

Średnia ocen:

3 / 5
4 ocen
3 recenzji
5 1
4 0
3 1
2 2
1 0

Oceń książkę

DODAJ RECENZJĘ

RECENZJE CZYTELNIKÓW

Sandrabooks
15.05.2024
"Rozwódki Konstancina" to powieść pełna humoru, ciepła i przemyśleń nad życiem i miłością. Ewelina Ślotała zabiera czytelnika w podróż do świata bohaterek, które postanawiają odkryć nowe oblicze swojego życia po rozwodzie. Autorka z humorem i wnikliwością przedstawia różnorodne postacie, które stają przed wyzwaniami życiowymi i próbują odnaleźć szczęście na nowo. "Rozwódki Konstancina" to nie tylko opowieść o rozstaniach, ale także o nowych początkach, przyjaźni i odwadze w podejmowaniu życiowych decyzji. Ślotała zgrabnie balansuje między momentami humorystycznymi a refleksyjnymi, co sprawia, że książka jest zarówno zabawna, jak i poruszająca. Dla każdego, kto szuka lekkiej i inspirującej lektury o życiu po rozstaniu, "Rozwódki Konstancina" będą doskonałym wyborem.
Mariolaaa95
07.05.2024
“Rozwódki Konstancina” jest to kontynuacja książek Eweliny Ślotały “Żony Konstancina” oraz “Kochanki Konstancina”. Poprzednie książki czytałam i postanowiłam sprawdzić jak potoczą się dalsze losy bohaterki i jakie konsekwencje pociągnie za sobą wizyta w Paryżu. Życie żony bogacza z Konstancina z pozoru wygląda jak istna bajka w realnym życiu. Okazałe domy, posiadłości wypoczynkowe, bale, jachty, luksusowe wakacje, ubrania, biżuteria, wszystko z najwyższej półki. Luksusy o jakich nam szarakom nawet się nie śniło. Ale bajka nigdy nie trwa wiecznie. Każda żona ma “termin przydatności”. Wtedy przychodzi pora na rozwód. Jak rozwód to podział majątku. Jak podział majątku to walka o ogromne fortuny, alimenty, domy. Walka w której nie bierze się jeńców. I to właśnie Ewelina Ślotała opisuje w swojej najnowszej książce “Rozwódki Konstancina”. Autorka książki w przeszłości była mieszkanką słynnego i elitarnego Konstancina więc zna życie tam od przysłowiowej podszewki. Przytacza wiele przykładów głośnych rozwodów z czołówek gazet, życia codziennego żon i samców alfa. Pomysły na “podłożenie sobie nawzajem świni” przez małżonków, ponieważ ich rozwody często bywają bardzo brutalne. Często są planowane z nawet rocznym wyprzedzeniem, żeby wpierw nałapać haków na swoją drugą połówkę. Kobiety bronią się jak mogą by nie zakończyć małżeństwa bez zabezpieczenia i majątku, a mężczyźni kombinują jak zmienić żonę na nowszy model, a przy tym nie stracić pieniędzy. “Rozwódki Konstancina” nie są miłą lekturą. Nie zachęcają do wejścia w świat najbogatszych elit tego kraju. Wręcz przeciwnie, przedstawiają najbrutalniejsze okrucieństwa i to jak potrafią się “bawić” bogacze. Kiedy nie ma się żadnych blokad, ograniczeń. Żyje się tylko dla własnej przyjemności. A kiedy ktoś na tym cierpi? Kogo by to obchodziło.. Chciałabym wierzyć, że pewne sceny są tylko fikcją literacką autorki, jednak nie łudzę się, że takie sytuacje nie mają miejsca.. Po przeczytaniu “Rozwódek Konstancina” mam takie samo odczucie jak po lekturze poprzednich książek autorki – mam fajne życie i nie mam na co narzekać. Majętnej wcale nie oznacza lepiej. :)
KATARZYNA
07.05.2024
Przeczytałam i nadal nie rozumiem jak z takich bzdur mógł powstać już trzeci tom