Nie trzeba specjalnie interesować się rodziną królewską, by co nieco o niej wiedzieć. Fakty i soczyste plotki z ich życia obiegają świat dzięki newsom zamieszczanym w Internecie, magazynach plotkarskich, a najważniejsze wydarzenia z nimi związane są transmitowane w telewizji. Chyba każdy kojarzy, chociaż twarze osób najwyżej postawionych w monarchii. Stronią od wyrażania emocji, kierują się nie do końca zrozumiałym dla osób postronnych protokołem, a paparazzi śledzą ich niczym cienie, czekając na jakiekolwiek potknięcie. Ale jak wygląda ich prawdziwe życie? Tego tak naprawdę nie wie nikt, w końcu to, co pokazują światu, to w większości gra pozorów.
Na Harry`ego i jego starszego brata Williama świat patrzył praktycznie od dnia ich narodzin. Jednak tragiczne losy tych braci i niespodziewana strata matki sprawiły, że byli nader rozpoznawalni, a media rozpisywały się o nich – choć niekoniecznie miało to cokolwiek wspólnego z prawdą. Williama zawsze charakteryzował stoicyzm – w końcu był przygotowywany do przejęcia władzy. Harry natomiast, bohater wielu skandali, wydawał się być wiecznym chłopcem, którego nie da się poskromić. I mimo upływu lat, raz za razem generował coraz to bardziej chwytliwe nagłówki. I choć nie jestem wielką fanką rodziny królewskiej, namiętnie śledzącej wieści z ich codzienności, to pewne wydarzenia zapisały mi się w pamięci. A teraz miałam okazję zrewidować je, sięgając po narrację głównego w nie zaangażowanego.
„Ten drugi” to prawda widziana oczyma Harry`ego. Podeszłam do tej książki z dystansem, niczym rodzina królewska do reszty świata. I nie przyjmuję wszystkiego, co w niej znalazłam, za pewnik. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to tylko wersja wydarzeń jednej strony, lecz raczej wątpię, aby Pałac Buckingham odniósł się kiedykolwiek do tego, co w książce się znajduje. Jednak nawet biorąc pod uwagę możliwość koloryzowania przez Harry`ego pewnych kwestii, czytając o jego dzieciństwie, młodości, miałam jedną myśl – nie chciałabym, by moje dzieci wychowywały się w takich realiach. W rzeczywistości pełnej konwenansów i sztywności stawiającej na absolutny brak emocji i trzymanie się wyznaczonych dawno temu reguł. To jasne, że Harry nie zaznał w życiu wiele miłości ze strony tych osób, które powinny były mu ją dać, a ta pozycja to swego rodzaju portret dysfunkcyjnej rodziny.
Co dla mnie jest ogromnym plusem – książka jest napisana prostym, przystępnym językiem. Podczas czytania odnosiłem wrażenie, jakbym po prostu słuchała wynurzeń Harry`ego, co pozytywnie wpływa na odbiór treści. Odnosi się on do wielu skandali, które były jego udziałem, a także mówi o innych swoich występkach, które nigdy nie ujrzały światła dziennego. Wspomina szkołę, wojsko, byłe dziewczyny, bliskie mu osoby. Niektóre wynurzenia są zabawne, inne odrobinę żenujące, a kolejne po prostu smutne. Być może tym zabiegiem chciał pokazać, że jest zwyczajnym człowiekiem, który nigdy nie wpasował się do końca w ramy monarchii, natomiast czy mu to wyszło? Każdy powinien ocenić sam.
Jaki obraz Harry`ego wyłonił mi się z lektury tej książki? To dorosły mężczyzna naznaczony przedwczesną śmiercią matki. Postać Diany bowiem jest ciągle żywa na kartach tej autobiografii. Nie odniosłam jednak wrażenia, by była to próba wypromowania się na jej tragedii, w końcu Harry sam w sobie takiej promocji nie potrzebuje. To raczej próba finalnego pogodzenia się z jej śmiercią. Aczkolwiek po tym, co przeczytałam wnioskuję, że brzemię związane z jej odejściem będzie w jakiś sposób towarzyszyło Harry`emu do końca życia.
I jedyne, co mnie odrobinę razi, to fakt, że przedstawia się jako książę – w końcu tak bardzo zabiegał o to, by odciąć się od rodziny królewskiej. W tej pozycji podaje także wszelkie powody, które zmusiły go do podjęcia tej decyzji. I choć rozumiem chęć zniknięcia z celownika opinii publicznej to wydaniem tej książki nieco sobie przeczy. Z drugiej zaś strony być może jest to dla niego forma terapii, finalne rozliczenie się z przeszłością, odpowiedź na mnogie zarzuty kierowane w stronę jego i jego żony. A może musi jakoś podreperować domowy budżet, w końcu odcięto go od rodzinnych środków – nie mnie oceniać. Pomimo wszystko mi osobiście dobrze czytało się tę książkę, choć po jej lekturze ogarnęła mnie melancholia, a nawet smutek odnośnie do Harry`ego. Bo jakby nie patrzeć, to nadal szalenie zagubiony chłopiec w ciele dojrzałego mężczyzny, któremu chyba nie starczy życia, aby poukładać sobie w głowie wszystko to, co go spotkało.