Werdykt. Joanna Chyłka. Tom 16

Po ostatnich kilku tomach serii, które zaliczyły raczej średnie noty, po tę część sięgałam z obawą. No bo umówmy się, jeśli seria ma 16 tomów, któryś musi w końcu przestać trzymać poziom. Jakie było moje zaskoczenie tym tomem to szok. Znowu przypomniałam sobie, dlaczego wcześniej tak pochłaniałam Chyłkę. Super wątek, sprawa prowadzona dwutorowo, a co najlepsze Zordonowi udało się wreszcie odczepić od Chyłkowej spódnicy. Świetna książka.

Przyznam się, że o serii z Chyłką usłyszałam dopiero w tym roku. Po przeczytaniu "Kasacji" i "Zaginięcia" zaczęłam wręcz pochłaniać następne tomy. Do tego stopnia, że po dwóch miesiącach byłam po przeczytaniu 15 tomów. Aktualnie jest to moja ulubiona seria książek. Co za tym idzie "Werdykt" był lekturą na, którą niecierpliwie czekałam od kilku miesięcy. Miałam też dosyć wyskokie oczekiwania, które na szczęście zostały spełnione. Trochę o głównej sprawie. Na placu zabaw zostaje odnaleziony martwe dziecko. Policja ma problem z zidentyfikowaniem tożsamości dziecka. Dziennikarze pierwsi odnajdują matkę dziecka, której wszyscy zaczynają zarzucać dzieciobójstwo. Zapowiada się jeden z głośniejszych procesów. Chyłka i Zordon chcą wziąć sprawę i zostać obrońcami kobiety. Nowy partner zarządzający kancelarią zamierza zrobić jednak wszystko, by Chyłka i Oryński nie mogli prowadzić sprawy razem. Co z tego wyniknie? I jak sprawa odbije się na życiu prywatym Chyłki i Zordona? Szczerze mówiąc uważam, że sprawa była naprawdę trudna. Można powiedzieć, że nawet trochę na miarę "Rewizji". Czytając o Judycie niejednokrotnie miałam okazję wyrzucić książkę przez okno. A jeśli chodzi o same zakończenie sprawy sądowej to można podzielić je na kilka aspektów. Jeden z nich nawet udało mi się przewidzieć, co jednak nie zmienia faktu, że Mróz ponownie zaskoczył mnie pod każdym możliwym względem. Jeśli chodzi o relacje Joannyi Kordiana to w tym tomie miała ona zdecydowanie swoje zwloty i upadki. Jednak z czym nie poradziliby sobie Chyłka i Zordon? Ci, którzy czytali, z całą pewnością pamiętają końcówkę "Skazania". W tej części Chyłka i Zordi starają się spełnić swoje marzenia. Jednak napotykają ich pewne problemy. Niestety muszę mówić takimi pół słówkami, bo nie chcę dawać tu spojlerów. Jednak jak ja się cieszę, że Mróz poruszył tak ważny temat. Tutaj zdecydowanie gratulacje i podziękowania w stronę autora. Epilog i posłowie różniez trochę namieszały i pozmieniały. Sama przyznam, że kiedy przeczytałam ostatnie zdanie epilogu, na moment odebrało mi mowę. Nie spodziewałam i dziwiłam się, że autor pójdzie w tą stronę. Natomiast zapowiada się bardzo ciekawy wątek i chyba nie do końca wiem w jaki sposób to wszystko ma wyglądać.

Wartka akcja, która wciąga. Będzie wspaniałą lekturą na jesienne wieczory.