diuna frank herbert film

Diuna. Cykl Kroniki Diuny. Tom 1

Frank Herbert

Rebis
2021


Gdzie kupię

Arrakis, zwana Diuną, to jedyne we wszechświecie źródło melanżu. Z rozkazu Padyszacha Imperatora planetę przejmują Atrydzi, zaciekli wrogowie władających nią dotychczas Harkonnenów. Zwycięstwo księcia Leto Atrydy jest jednak pozorne – przejęcie planety ukartowano. W odpowiedzi na atak Imperium i Harkonnenów dziedzic rodu Atrydów Paul staje na czele rdzennych mieszkańców Diuny i sięga po imperialny tron. Oszałamiające połączenie przygody oraz mistycyzmu, ekologii i polityki.

Diuna otrzymała dwie najbardziej prestiżowe nagrody SF: Nebula i Hugo.

Dom Wydawniczy REBIS oddaje czytelnikom nowe, poprawione wydanie cyklu „Kroniki Diuny”, który tworzą: Diuna, Mesjasz Diuny, Dzieci Diuny, Bóg Imperator Diuny, Heretycy Diuny i Kapitularz Diuną.

Najnowszą ekranizację Diuny wyreżyserował Denis Villeneuve (Blade Runner 2049, Sicario). Autorami scenariusza są Eric Roth (Forrest Gump), Jon Spaihts (Doktor Strange) i Denis Villeneuve, a muzyki – Hans Zimmer (Gladiator, Incepcja, Dunkierka). W obsadzie gwiazdy światowego kina: Timothée Chalamet, Rebecca Ferguson, Stellan Skarsgård, Jason Momoa, Charlotte Rampling, Javier Bardem, Josh Brolin, Zendaya i Oscar Isaac.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

Średnia ocen:

4.5 / 5
17 ocen
13 recenzji
5 10
4 6
3 1
2 0
1 0

Oceń książkę

DODAJ RECENZJĘ

RECENZJE CZYTELNIKÓW

Aleksandra Brzezińska
20.11.2021
Książę Leto I Atryda razem ze swoją rodziną i armią przenosi się na oddaną mu w lenno Diunę – niezwykle cenną planetę, na której znajdują się jedyne we wszechświecie złoża melanżu. Choć od początku spodziewa się spisku, nie udaje mu się go uniknąć. Planeta szybko wpada w ręce jego największych wrogów. Piękna, złota oprawa „Diuny” aż kusi i zmusza, by sięgnąć po książkę Herberta. Wszystko wewnątrz niej też krzyczy: klimatyczne i minimalistyczne ilustracje, pięknie zaprojektowane rozdziały. Nawet papier: gładki, niezbyt gruby, ale wyraźnie lepszy, niż w większości wydań. Tej książce po prostu nie da się oprzeć, jeśli leży swobodnie na półce. To wydanie zachęca do czytania, jednak tak na prawdę to, co kryje się wewnątrz niej jest jeszcze lepsze. Choć „Diuna” to klasyka science-fiction czyta się ją jak baśniowe fantasy. Po raz pierwszy została wydana w 1965 roku, dlatego wszystko, co tam było nauką dziś już się zestarzało na tyle, by przypominać właśnie coś baśniowego, mimo że niby mamy tu i różne planety, i statki kosmiczne. One jednak odgrywają w „Diunie” tylko dodatkową rolę, bo tak naprawdę to, co jest najbardziej istotne dzieje się na samej planecie. Narracja trzyma się na dystans od bohaterów. Autor pisze w sposób bardzo elegancki, bardzo baśniowy i – po prostu – przepiękny. Tego nie połyka się w ciągu chwili: ta książka chyba stworzona jest po to, by cieszyć się każdym słowem i zdaniem na niej napisanym. Styl Herbrta przypomina mi trochę sposób pisania Le Guin, ale jest od niego nieco mniej filozoficzny i zdecydowanie mniej męczący, co sprawia, że czytanie „Diuny” jest czystą przyjemnością. Muszę dodać, że autor dość często podaje nam na tacy myśli bohaterów oraz często skacze narracją pomiędzy postaciami, ale robi to w sposób tak dobrze wyważony, że w przypadku tej książki odbieram to jako zaletę. Choć ta książka ma niemal siedemset stron nie dzieje się na niej aż tak dużo, jakby mogło: fabuła „Diuny”, choć trzymająca w pewnym napięciu, raczej nie pędzi jak szalona. By nie było, lektura nie jest przy tym nudna, ani przegadana. Jak to w przypadku nieco starszej fantastyki bywa, Herbert skupił się na zbudowaniu stosunkowo prostego spisku oraz opisie świata. Świata, który żyje i zachwyca swoimi barwami, mimo że sama planeta, na której dzieje się akcja jest pokryta pustynią, a bohaterzy muszą bezustannie troszczyć się owodę. Jednym z głównych bohaterów jest syn księcia Leto, Paul Artyda. Na początku historii ma ledwie piętnaście lat, ale niech Was to nie zmyli: ta książka to nie jest literatura młodzieżowa. Młody następca tronu w żadnym razie nie zachowuje się jak dziecko, poza tym bezustannie ma wsparcie wśród starszych od siebie i bardziej doświadczonych postaci. Paul, jak i każdy inny bohater tej powieści ma na jej kartach odpowiednią ilość miejsca i choć jest ich całkiem sporo, nie da się wśród bohaterów pogubić, co także uważam za wielką zaletę „Diuny”. Jak już wspominałam, choć jest to science-fiction powieść czyta się jak książkę fantasy. Nic dziwnego, bo w końcu mamy tu sporo nawiązań do tego gatunku. Mamy w końcu imperium i monarchię, która jest typowa dla tej bardziej baśniowej odmiany fantastyki Mamy sporą ilość obrzędów rytualnych, mamy „magiczne” stworzenia w postaci czerwi, a w końcu – mamy kapłanki i rozbudowaną religię, co dodaje powieści ogromnej ilości mistycyzmu. Choć nie jest to lektura bardzo lekka (jak to już bywa z klasyką) to na pewno nie stoi opisami naukowymi, skupiając się bardziej na samej kulturze mieszkańców Diuny. Gdybym miała porównać tę książkę do innych, powiedziałabym, że ta historia jest jak trochę mniej rozbudowana "Pieśń lodu i ognia" w wersji science-fiction, napisana nieco podobnie do powieści Le Guin, ale w sposób o wiele mniej męczący i po prostu ładniejszy. Wydaje mi się, że takie połączenie jest właściwie idealne. Przeczytałam, poznałam i gorąco polecam wszystkim. „Diuna” nie tylko przepięknie wygląda na półce, ale także zachwyca tym, co ma w środku.
kamilaaaa11
18.11.2021
WSPANIAŁA- nie wiem jak można opisać tak niesamowitą książkę. Bardzo dokładne, szczegółowe opisy pozwalają niesamowicie wkręcić się w akcje i w opisywany świat. Nie mogłam się od niej oderwać. Książki o takiej tematyce są moimi ulubionymi więc, czytałam z zapartym tchem. A niesamowicie zrobiony film dopełnił moje szczęście.
Jus
17.11.2021
Majestatyczna – to pierwsze słowo które podbiło moje myśli po przeczytaniu Diuny. Ilość stron jest tak samo okazała jak jej treść. Mimo wielu zalet nie jest to jednak pozycja która zachwyci każdego. Świat Diuny wykreowany jest w sposób wyjątkowo szczegółowy – jednocześnie budzi ciekawość, ale i przytłacza informacjami. Książka bogata jest w nowe słownictwo, jednak na końcu znajdziemy słowniczek z definicjami, co pomaga odnaleźć się w fabule. Język nie należy do najlżejszych, lecz dobrze buduje klimat świata przyszłości, a opisy monumentalnych przestrzeni rodzą w wyobraźni niezwykłe obrazy. Fascynujące są również motywy ekologii, religii, polityki czy wizji przyszłości, mocno rozwinięte i logicznie ze sobą połączone. Bohaterowie z różnych rodów dzielą się z nami swoimi myślami, a konwersacje odbywają się na różnych płaszczyznach, co bywa cięższe w odbiorze, ale równocześnie intryguje. Diuna budzi w czytelniku podziw – planeta, mimo, że nieprzyjazna dla ludzi ma wiele do zaoferowania i odkrywanie jej tajemnic jest bardzo angażujące. Jak wielki wpływ na władze może mieć zagadkowe damskie zgrupowanie? Jaką cenę płacą ludzie za wodę na pustynnej planecie? Czy można zmienić bieg historii mimo, że znamy swoją przyszłość? Moim zdaniem pozycja obowiązkowa dla fanów science fiction, lecz nie polecam osobom, które wcześniej nie miały styczności z gatunkiem, gdyż może się okazać zbyt wymagająca. Mimo wszystko warto przeczytać, by posmakować kultury Arrakis.