6 powodów, dla których chcesz poznać „Rzeźnika”

01.03.2017
Rzeźnik

Tony Parsons, znany wcześniej z bestsellerowych powieści obyczajowych („Mężczyzna i chłopiec”, „Za moje dziecko”, „Mężczyzna i żona”) przybywa do nas z drugą książką, w której bohaterem jest detektyw Max Wolfe. Czy historia z „Rzeźnika” ma szansę nas przekonać?

Moim zdaniem tak właśnie się stanie, a po książkę sięgną chętnie zwłaszcza ci, którzy cenią sobie twardzieli o złotym sercu. Oraz coś jeszcze.

Ale może nie będę zagadywać, tylko od razu przejdę do rzeczy.

A więc: co decyduje o tym, że z „Rzeźnikiem” możecie (bez wielkiego strachu) spędzić kilka wieczorów?

Po pierwsze: HISTORIA

Rzeźnik” opowiada o konsekwencjach pewnego zdarzenia, które miało miejsce w pewną sylwestrową noc. Otóż w północnym Londynie na jednym ze strzeżonych osiedli zostają odnalezione zwłoki członków dobrze sytuowanej rodziny.

„Głuche uderzenia przypominające rąbanie drewna” – opisuje Parsons. – „Łup… łup… łup… Bolesnym, rozdzierającym jękom płynącym z sypialni towarzyszyły pijackie wrzaski imprezowiczów z innego świata. Jedne i drugie wydawały się nierealne”.

W wyniku bestialskiego morderstwa giną rodzice i dwójka nastolatków. Znika natomiast dziecko.

Morderstwo jest dokonane przy pomocy pistoletu do uboju bydła zwanego inaczej aparatem ubojowym albo radykałem. To szokuje. Zwłaszcza w zderzeniu z udanym życiem zamordowanych Woodów.

Czyżby swoim szczęśliwym życiem przyciągnęli kogoś, kto chciał się niejako zemścić za powodzenie innych?

Po drugie: KRYMINAŁ

Jakie są motywy zbrodni? – tego oczywiście nie wiemy. Nie wiemy tego od razu, chociaż zbrodnia sama w sobie wydaje się tematem wiodącym. Przynajmniej na początku.

Kto jest zbrodniarzem i jak zabił – to wcale nie wyjaśnia się tak szybko. Tony Parsons zna czytelników gatunku i bardzo długo gra na nosie. Podsuwa fałszywe tropy, prowadzi do nieprawdziwych wniosków. Dość sprytnie rozgrywa fabułę, to trzeba mu przyznać.

A jednak nazwać „Rzeźnika” klasycznym kryminałem to lekka przesada. W każdym razie książka zainteresuje tych, którzy interesują się także na przykład współczesną obyczajowością i kulturą.

Po trzecie: TONY PARSONS W INNEJ ODSŁONIE

Nic jednak w tym nie ma dziwnego. Wszak nie zapominajmy, że autorem „Rzeźnika” jest Tony Parsons.

Kryminały to jego stosunkowo młody i nowy pomysł. Zaczęło się od „Krwawej wyliczanki” w roku 2014, która zresztą przyniosła mu nie zawsze entuzjastyczne recenzje. Jak widać jednak, nie zniechęciło to autora, który nie tylko napisał i wydał drugi tom z Maxem Wolfe’em, ale już przygotował tom trzeci – „Klub wisielców”.

Warto może zauważyć przy tej okazji, że kryminalny Parsons nie jest aż tak bardzo oddalony od Parsonsa obyczajowego. Odczuwa się obecność „starego autora” na przykład, gdy odsyła nas do cytowanych w książce filmów czy zjawisk z szeroko pojętej kultury.

Po czwarte: LONDYN

Książki o miastach? W to mi graj.

A więc w „Rzeźniku” bohaterem jest Londyn. Choć – zaznaczę od razu – autor nie epatuje światową metropolią od razu i agresywnie. Londyn to tło – czasem subtelnie tylko wysuwa się na plan pierwszy. Bohaterowie na przykład w spokoju patrzą z góry na całe miasto, gdy… przerywa im telefon.

Londyn u Parsonsa to miasto do życia, a nie obrazek z pocztówki. Dlatego na przykład bogaci mijają się z biednymi. Oraz dzieją się inne rzeczy charakterystyczne dla życia, które znają mieszkańcy wielkich metropolii.

Z ciekawostek: we współczesnym Londynie pojawić się muszą oczywiście Polacy. Ale może nie będę psuć od razu zabawy i pisać, w którym momencie.

Po piąte: PSYCHOLOGIA

To chyba jedna z mocniejszych stron tej prozy: pytania o motywacje, poszukiwania, rozmowy z innymi bohaterami i inwigilacja psychologiczna. Bez obaw: wszystko oczywiście jest w wersji pop.

Dużo w każdym razie jest momentów, na które bystre oko czytelnika zwróci uwagę: drobiazgi typu poczęstunek „krokietem z mięsem”, gdy zaraz będzie wiadomo, że za morderstwem może stać ktoś, kto nazywany jest przez policję „rzeźnikiem”, albo motyw poszukiwań dziecka („musimy znaleźć go prędko, bo inaczej – jak wskazują statystki – dziecko będzie martwe” – stwierdzają w książce detektywi).

Ciekawe – z punktu widzenia psychospołecznego – są też uwagi dotyczące nienawiści do ludzi pięknych, bogatych i szczęśliwych.

Po szóste: MAX WOLFE

Refleksja na tematy społeczne czy obyczajowe podczas lektury jaką jest „Rzeźnik” to jednak smaczki. Przypuszczam bowiem, że wiele osób polubi tę książkę przede wszystkim dla bohatera. Nie tylko dlatego, że kocha on swoją córkę i uwielbia zwierzęta.

Ale Parsons doskonale wie, co robi. W końcu zaraz ukaże się kolejny tom z Wolfe’em w roli głównej. Czytelnicy, a być może nawet zwłaszcza czytelniczki, już zacierają ręce.

Autor

Marcin Wilk
Marcin Wilk
Marcin Wilk – dziennikarz, publicysta, kurator. Freelancer. Współpracuje m.in. z miesięcznikiem „Znak“ oraz „Charaktery” i Instytutem Goethego w Krakowie. Współtwórca i przez wiele lat kurator pasma Przemysły Książki na Festiwalu Conrada. Autor m.in. biografii „Tyle słońca. Anna Jantar“ (2015), „Kwiatkowska. Żarty się skończyły” (2019) oraz reportażu historycznego „Pokój z widokiem. Lato 1939” (2019). Aktywny w mediach społecznościowych jako Wyliczanka, a także jako twórca cyklu na YT #rozmoWyliczanki oraz podcastu „U Wilka mowa”.
Artykuły autora