ANDRZEJ STASIUK, OSIOŁKIEM


W swojej najnowszej książce Andrzej Stasiuk znów zabiera nas na wschód. I choć to znany z jego poprzednich książek kierunek, to tym razem podróż jest trochę inna niż poprzednie.
Wydawca książki, czyli Wydawnictwo Czarne, opisuje ją jako „sowizdrzalską elegię na odejście silnika spalinowego”. To intrygujące i być może stworzone trochę na potrzeby marketingu określenie książki, zdaje się oddawać jej charakter.
Stasiuk opisuje w niej swoją podróż samochodem przez Ukrainę i Rosję do Azji – samochodem, którego nazywa Osiołkiem. Już sam fakt nadania pojazdowi imienia świadczy o szczególnym stosunku człowieka do maszyny, a lektura książki tylko to potwierdza.
Stasiuk kocha samochody i podróże nimi. Pokazuje to w swoich książkach od lat. Jednak do tej pory samochód i podróż nim, była dla Stasiuka tylko pretekstem do opowiedzenia o czymś innym, do snucia rozważań na temat otaczającej nas rzeczywistości.
W „Osiołkiem” jednak sama podróż, jej przebieg i przygotowania do niej stają się główną treścią książki. Oczywiście, jak to u Stasiuka, nie zabrakło tu refleksji, oryginalnych spostrzeżeń, spojrzeń z innego punktu widzenia, ale jednak w tej książce głównym tematem jest relacja z podróży.
Podróż, którą Stasiuk opisuje swoją świetną prozą. Na poziomie języka „Osiołkiem” nie różni się wiele od poprzednich książek tego pisarza. Jednak jeśli chodzi o coś, co moglibyśmy nazwać ciężarem gatunkowym, to w tej książce Stasiuka jest go zdecydowanie mniej niż w innych. Można powiedzieć, że jest to trochę taki Stasiuk light, u którego więcej uwagi poświęcimy temu co na zewnątrz niż temu co wewnątrz. Do tej pory było odwrotnie.
Ale, żeby nie było tak łatwo, w książce pojawiają się wątki, które wykraczają daleko poza zwykłą relację z podróży. I nie mam tu na myśli strumienia świadomości, który czasem porywa prozę Stasiuka i prowadzi ją w odległe rewiry, nie zawsze związane z samą podróżą. Myślę tu przede wszystkim o alkoholowych wizjach, które dopadają autora podczas spotkania z miejscowymi i ich trunkiem.
Są one czymś niezwykłym w realistycznie opowiadanej książce. Zdecydowanie wyróżniają się na tle całej opowieści i zapadają w pamięć. To swego rodzaju senne metafory, w których objawia się coś w rodzaju magicznego świata – u Stasiuka rzadkość.
„Osiołkiem” to książka, która z pewnością zadowoli i wiernego fana Stasiuka, i kogoś, kto ze Stasiukiem jeszcze nie miał do czynienia albo się przed nim wzbraniał.