Dwa oblicza wojny według Kristin Hannah

15.06.2018

Kristin Hannah dwa lata temu podbiła serca czytelników „Słowikiem”, w którym akcja rozgrywa się we Francji w czasie II wojny światowej. Teraz powraca z nową, nie mniej przejmującą, powieścią o losach amerykańskiego jeńca wojennego w Wietnamie, jego rodzinie i ich wspólnej ucieczce na Alaskę, pod tytułem „Wielka samotność”.

i-slowik-kristin-hannah

„Słowik” przyciąga wzrok piękną okładką i chociaż mówi się, aby właśnie po okładce nie oceniać książki, w tym przypadku jest to jak najbardziej odpowiednie.

Hannach sięgnęła po trudny, ale i poczytny temat. Na rynku wydawniczym co i rusz pojawiają się kolejne pozycje beletrystyczne, w których akcja rozgrywa się w czasie II wojny światowej. Chociaż od jej rozpoczęcia minęło już prawie 79 lat, pisarze wciąż chętnie odmalowują przed nami cierpienie, rozpacz, okrucieństwo tych sześciu lat. Czy wałkując z pozoru oklepany temat można stworzyć powieść, którą pokochają tysiące czytelników, a co najważniejsze, nie zapomną o niej tak szybko? Hannah udowadnia, że jak najbardziej, można.

Trzeba przede wszystkim zauważyć, że „Słowik” wyróżnia się na tle innych wojennychpowieści. Tutaj głównymi bohaterkami są dwie kobiety. W dobie coraz powszechniejszej walki kobiet o swoje prawa, kiedy na ekranach kin czy telewizorów w filmach i serialach zaczynają dominować silne bohaterki, amerykańska pisarka idealnie wstrzela sięw trend, pokazując, że i w czasie II wojny światowej kobiety musiały być silne i walczyć nie tylko o własne życie, ale również o wolność ojczyzny. Kiedy mężczyźni traktowali je niczym podgatunek, one brały sprawy w swoje ręce.

Kristin Hannah nie oszczędza swoich czytelników. Serwuje im powieść pełną bólu, cierpienia, rozpaczy, ale także odwagi i przeciwstawiania się tyranom, walcząc o wolność swoją, swoich najbliższych, ale także sąsiadów, a wreszcie całego narodu. W „Słowiku” to kobiety grają główną rolę, ale tak jak i w życiu, muszą pokonać wiele barier, aby ukazać swoją siłę. Nie zawsze jest łatwo i odwaga nie przychodzi od razu, ale cały w tym urok tej powieści.

wielka-samotnosc-b-iext52705978

W maju Hannah powraca z nową historią i znów zrzuca na czytelnika wielką bombę. W „Wielkiej samotności” pisarka mierzy się z wojną w Wietnamie i jej konsekwencjami dla żołnierzy w niej walczących, ale również dla ich rodzin. Tym razem czytelnikowi zostaje oszczędzony widok wojennego okrucieństwa, ale to późniejsze wcale nie jest łatwiejsze do zaakceptowania. Amerykańska pisarka na tapetę wzięła nie samą wojnę, a jej skutki, a dokładniej wielką traumę, z jaką do kraju wrócił Ernt Allbright, ojciec głównej bohaterki tej książki, wietnamski jeniec wojenny. Co siedzi w głowie takiemu człowiekowi po wyzwoleniu i powrocie do ojczyzny i rodziny? Co się dzieje z jego psychiką, narażoną na tak ciężkie przeżycia? Czy możliwy jest powrót do normalnego życia, pracy na pełen etat, wychowywania dorastającej córki razem z kochającą żoną?

Ernt nie jest pozytywną postacią. Po powrocie do Stanów, razem z żoną Corą i ich nastoletnią córką Leni, ciągle zmieniają miejsca pobytu, ponieważ mężczyzna traci kolejne prace a dręczące go koszmary nie pozwalają mu na chwilę bez lęku o siebie i rodzinę. Alaska, ich nowy dom, ma być dla nich nowym początkiem. Każde z nich – Ernt, Cora, Leni – mają nadzieję, że tutaj wreszcie osiądą na stałe, znajdą dom, przyjaciół i będą wiedli szczęśliwe życie. Surowa Alaska, chociaż początkowo przyjmuje ich z otwartymi ramionami, po jakimś czasie pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Ernt przestaje panować nad swoimi demonami. Bardzo łatwo jest go znienawidzić czytelnikowi, ale Hannah nie daje nam zapomnieć źródła tego okrutnego zachowania.

„Słowik” był niesamowitą lekturą i pewnie wielu czytelników stwierdzi, że raczej ciężko będzie ją przebić, ale „Wielka samotność” w moim odczuciu jest książką jeszcze lepszą, pełniejszą i bardziej przejmującą. O ile w tej pierwszej nie wszystko mi pasowało, miałam wątpliwości do niektórych scen, zachowań bohaterów, o tyle w przypadku nowej powieści nie potrafię do niczego się przyczepić. To niesamowicie kompletna historia, doskonale przez autorkę przemyślana. Wielki podziw budzi to, jak BARDZO. „Wielka samotność” zachwyca i przeraża jednocześnie; łamie czytelnikowi serce, aby zaraz dać mu nadzieję, że jeszcze wszystko się ułoży. Sama Alaska także przedstawiona jest w dwojaki sposób: jako pełne niebezpieczeństw, surowe miejsce, w którym chcą mieszkać tylko szaleńcy, ale również jako kraina budząca zachwyt tą surowością i odseparowaniem od cywilizacji.

Z ręką na sercu polecam wam zarówno „Słowika”, jak i „Wielką samotność”. Nie ma znaczenia, po którą książkę sięgniecie najpierw, bo jestem pewna, że obydwie was zachwycą.

Autor

Marta Korytkowska
Marta Korytkowska
Z wykształcenia bibliotekoznawca, miłość do książek ma we krwi. Od ponad czterech lat dzieli się swoją pasją na blogu bibliofilembyc.pl, żaden rodzaj literatury jej nie straszny (no, może poza horrorem).
Artykuły autora