Wszystkie strony świata na setkach stron książek

14.09.2017
czytanie to podróż

Nagle okazuje się, że powiedzenie „czytanie to podróż” nie jest tylko zużytą metaforą. Może być ono pretekstem do fascynujących wycieczek. Sprawiają to autorzy, których nowe książki właśnie się ukazały: Orhan Pamuk, Marek Krajewski i Guillaume Musso.

Niczym ojciec i syn

Pamuk_Rudowlosa_m

Przenieśmy się na początek do małej miejscowości w okolicach Stambułu.

Jest rok 1986, upalne lato.

Niejaki Cem – młody chłopak – traci ojca, który zostaje z powodów politycznych zamknięty w więzieniu. Młody bohater nie poddaje się. Aby zarobić na kursy przygotowujące do egzaminów wstępnych na wyższe uczelnie, zatrudnia się jako pomocnik mistrza studniarskiego. Co wieczór panowie opowiadają sobie rozmaite historie. Jest wśród nich między innymi mit o królu Edypie, nieświadomym zabójcy swego ojca i mężu własnej matki.

To ważna historia. Powróci ona bowiem w pewien sposób – we współczesnym wydaniu.

Więź pomiędzy Cemem a studniarzem zaczyna przypominać relacje syna i ojca.

Jednak Cem wkrótce poznaje rudowłosą aktorkę teatralną. Oczarowanie zamieni się w przekleństwo. A do tego aktualne będą analogie do historii o Edypie.

Nie będę więcej opowiadać, bo zepsułbym przyjemność lektury, nawet jeśli wielu czytelników domyśla się zakończenia. W „Rudowłosej” ważny zresztą jest nie tylko bieg zdarzeń ale i styl, w jakim opowiada Pamuk. Skłoni on wielu nie tylko do kilku uniwersalnych wniosków – o romansach, zdradzie, wyrzutach sumienia – ale będzie okazją do poznania wspaniałej kultury.

Ale to akurat wie większość czytelników wspaniałego Pamuka, który czaruje czytelników na całym świecie.

Przypomnijmy, Orhan Pamuk, jeden z najwybitniejszych współczesnych twórców pochodzących z Turcji, został uhonorowany literacką Nagrodą Nobla.

Warto nie tylko z tego powodu wyruszyć się na kilka godzin pod Stambuł i posłuchać historii „Rudowłosej”

Brudy ludzkiego ciała i psychiki

Krajewski_Mock_Ludzkie-zoo_500pcx

Opuszczamy Turcję, wracamy na tereny nam bliższe. Przynajmniej z pozoru.

Wrocław z roku 1914 nie do końca przypomina ten współczesny, ale za to doskonale nadaje się na umieszczenie akcji najnowszego kryminału Marka Krajewskiego.

W „Mock. Ludzkie zoo” wraca doskonale znany z innych książek wrocławskiego prozaika Eberhard Mock. Będzie on tym razem stał przed trudnym wyborem: ocalić matkę swojej „narzeczonej” czy raczej niewinne dziecko.

Ale to nie wszystko.

Krajewski sięga do ponurej historii kolonizacji Afryki. Przedstawia ją poprzez przywołanie pewnego nieludzkiego eksperymentu, jaki zostaje dokonany na mieszkańcach kontynentu. Nie chcę zdradzać wszystkiego, ale ten wątek sprawia, że „Mock. Ludzkie zoo” zaliczyć należy do być może najbardziej czarnych i potwornych kryminałów Krajewskiego.

Ale – przy okazji – poza Wrocławiem, udamy się też w nowej książce Krajewskiego na kontynent afrykański.

Siódmy już tom przygód Mocka nie zawodzi. Co więcej – wydaje się, że pisarz eksperymentuje z czymś nowym. Już wcześniej wnikliwi czytelnicy dostrzegali szczególną skłonność autora do swoistego rozkoszowania się brudem ludzkiego ciała i psychiki.  O ile tam było już strasznie, tu jest po prostu potwornie i nieludzko.

Ale czy nie tak powinien wyglądać solidny kryminał?

No właśnie!

Najgorsze myśli

dziewczyna

Pisanie solidnych powieści się opłaca.

Kto jak kto, ale francuski prozaik, Guillaume Musso, wie o tym najlepiej. Opublikował jak dotąd kilkanaście powieści, które zostały przełożone na prawie 40 języków i sprzedał, bagatela!, ponad 25 milionów egzemplarzy. Kluczem do jego sukcesu jest zręczne łączenie pozornie odległych gatunków – kryminału, powieści obyczajowej (czasem nawet romansowej) oraz elementów fantastyki.

Nie inaczej jest i tym razem.

Raphaël Barthélémy, bohater książki „Dziewczyna z Brooklynu”, nie powinien mieć powodów do narzekań. Ma dziecko i narzeczoną, z którą wkrótce ma zamiar się ożenić. Zrobił także karierę jako autor kryminałów.

Tymczasem jest jedno „ale”: niewiele wie o ukochanej osobie. Nie daje mu to spokoju. Naciska ukochaną, aż w końcu – gdy ona pokazuje mu pewne zdjęcie – Anna znika. Traci on kontakt z narzeczoną, która przestaje odbierać telefony. Z dnia na dzień jakby zapadła się pod ziemię.

Teraz jego niepokój jest jeszcze większy. W głowie rodzą się najgorsze myśli.

Ale Raphaël nie załamuje się. Zwraca się o pomoc do przyjaciela, emerytowanego funkcjonariusza policji. Pytania się mnożą.

Żeby tak nie znał Anny?

Na to wygląda.

Musso po raz kolejny udowadnia, że jest mistrzem wodzenia za nos. Wartka opowieść „Dziewczyny z Brooklynu” – rozgrywająca się między innymi w Nowym Jorku (polecielibyśmy tam, niekoniecznie ze względów literackich, prawda?) – jest jednocześnie majstersztykiem kompozycji. Autor doskonale żongluje wątkami w precyzyjny sposób odsłaniając przed nami, co trzeba i kiedy trzeba.

Co ciekawe, wiele rozdziałów poprzedzonych jest cytatami. Pojawia się w ten sposób Haruki Murakami, Stieg Larsson, a nawet Victor Hugo, Jean Racine czy Seneka. To jakby czytelnicze inspiracje dla nas, czytających Musso. Jak widać – i to przemyślał autor.

 

Orhan Pamuk, „Rudowłosa”. Przeł. Paweł Kawulok, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2017.

Marek Krajewski, „Mock. Ludzkie zoo”, Znak, Kraków 2017.

Guillaume Musso, „Dziewczyna z Brooklynu”. Przeł. Joanna Prądzyńska. Albatros/Kuryłowicz, Warszawa 2017.

Autor

Marcin Wilk
Marcin Wilk
Marcin Wilk – dziennikarz, publicysta, kurator. Freelancer. Współpracuje m.in. z miesięcznikiem „Znak“ oraz „Charaktery” i Instytutem Goethego w Krakowie. Współtwórca i przez wiele lat kurator pasma Przemysły Książki na Festiwalu Conrada. Autor m.in. biografii „Tyle słońca. Anna Jantar“ (2015), „Kwiatkowska. Żarty się skończyły” (2019) oraz reportażu historycznego „Pokój z widokiem. Lato 1939” (2019). Aktywny w mediach społecznościowych jako Wyliczanka, a także jako twórca cyklu na YT #rozmoWyliczanki oraz podcastu „U Wilka mowa”.
Artykuły autora