6 książkowych kotów, których nie sposób nie kochać

23.01.2017
Koty w literaturze

Stereotyp głosi, że miłośnicy literatury to kociarze. Coś w tym jest – książki jakoś lepiej smakują, gdy obok mruczy kot. Większość pisarzy, których znam, opiekuje się kotami albo przynajmniej deklaruje sympatię do tych zwierząt. Nic więc dziwnego, że koty w literaturze pojawiają się licznie na kartach powieści. Oto moje ulubione literackie kocie kreacje.

Kot Behemot

Nietaktem byłoby zacząć wyliczankę od innego fikcyjnego kota. Behemot, czarny kocur (a czasem człowiek o kociej twarzy) powołany do życia przez Bułhakowa na kartach „Mistrza i Małgorzaty”, należy do demonicznego orszaku Wolanda. Jak na demona z piekła rodem, cechuje się wyjątkowo szykownymi manierami, choć jego poczucie humoru bywa niepokojące. Każdy kot ma swoje dziwactwa, a Behemot nie stanowi wyjątku – uwielbia szachy, wódkę i marynowane grzybki.

Kot z Cheshire

Choć Lewis Carroll nie udostępnił mu zbyt wiele czasu antenowego w „Alicji w Krainie Czarów” (pojawia się zaledwie trzy razy), Kot z Cheshire należy do najbardziej charakterystycznych i zapadających w pamięci mieszkańców Krainy. Jest absolutnie niezależny, pojawia się i znika, gdy tylko ma na to ochotę. Gdyby nasze koty potrafiły mówić, zapewne również chętnie wygłosiłyby wiadomą przemowę o istocie szaleństwa. Prawie na pewno odmówiłyby też okazania szacunku Królowi Kier.

Kot w butach

Pierwszą wersję perypetii cwanego kocura, któremu udało się dość bezczelnie wykiwać króla i nakłonić go do wydania córki za ubogiego młynarczyka, spisano w XVI wieku. Wersję „kanoniczną” znamy od roku 1697; weszła w skład „Bajek Babci Gąski” Charles’a Perraulta. O ile bez problemu jestem w stanie uwierzyć w inteligencję gadatliwego kota, tak jego altruistyczna pomoc dla najmłodszego syna młynarza wydaje się niezbyt wiarygodna. Choć z kotami nigdy nie wiadomo.

Greebo

Kocur Niani Ogg, jednej z głównych bohaterek cyklu Terry’ego Pratchetta o wiedźmach ze Świata Dysku. Greebo jest bestią i zwyrodniałym potworem, postrachem psów, wilków i niedźwiedzi, ale Niania, jak na kociarę przystało, ciągle widzi w nim słodkiego kociaka. Może i Greebo zdarzyło się zjeść wampira i skutecznie zaszczuć czterystofuntowego byka, ale tak naprawdę to tylko wielki pieszczoch.

Prezes i Kreska

Jeszcze zanim Łukasz Orbitowski zdobył najważniejsze literackie wyróżnienia i dostał autorski program w telewizji, napisał piękną i mądrą książkę o… swoich kotach. „Prezes i Kreska: jak koty tłumaczą sobie świat” to zbiór krótkich opowiastek z morałem, czasem zabawnych, kiedy indziej zmuszających do refleksji. Miałem okazję osobiście pogłaskać parę głównych bohaterów i nawet zapoznać się z pazurami Prezesa nieco bliżej, niż bym chciał. Kreska mieszka już w krainie wiecznego drapania za uchem, ale w sercu pozostanie na zawsze. Wspaniałe zwierzaki, świetna książka.

Bob

Rudy kocur z bestsellerowej powieści Jamesa Bowena „Kot Bob i ja”. Gdy uliczny grajek James znajduje na wycieraczce bezdomnego kota, jego życie ulega radykalnej zmianie. Przyjaźń z futrzakiem pomaga odbić się od dna, okiełznać narkotykowy nałóg i generalnie wyjść na życiową prostą. Łatwo byłoby uznać tę historię za kiczowatą i naiwną… gdyby nie wydarzyła się naprawdę. Zresztą każdy, kto zaopiekował się kotem, przyzna, że pojawienie się mruczącego zwierzaka odmienia życie. Nawet, jeśli nie miał problemu z narkotykami. Bob zapewne błyskawicznie zyska rzeszę nowych fanów – do kin trafia właśnie ekranizacja powieści Bowena.

Autor

Piotr Rogoża
Piotr Rogoża
Rocznik 1987. Prawie ukończył kulturoznawstwo. Autor trzech książek i szeregu opowiadań, scenarzysta gier komputerowych, tłumacz angielskiego, copywriter. Członek „Writers Guild of America.
Artykuły autora