FINALIŚCI NAGRODY NIKE 2017


Nike to najważniejsza nagroda literacka w Polsce, dlatego książki, które trafiają do finału tej nagrody, możemy bez przeszkód nazwać najlepszymi książkami roku. Na laureata Nike czeka nie tylko splendor i wzmożone zainteresowanie czytelników, ale również 100 tys. złotych.
W tym roku cieszy mnie przede wszystkim fakt, że w finale znalazły się aż cztery książki, które przeczytałem, i które zaliczyć można do literatury non-fiction.
„Żeby nie było śladów”, Cezary Łazarewicz
To mój zdecydowany faworyt. Według mnie, to najlepsza książka spośród książek finalistów, które do tej pory przeczytałem. Jest to książka opisująca sprawę śmierci Grzegorza Przemyka. Autor pokazał ją w bardzo szerokim kontekście, odkrywając przed czytelnikiem mechanizmy działania władzy komunistycznej, docierając za drzwi zamkniętych gabinetów, gdzie zapadały najważniejsze decyzje. To nie jest kolejna, niezbyt ciekawa książka o PRL-u. To coś zupełnie innego, całkowicie wciągającego. Ten reportaż w tym roku znalazł się w finale Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego, najważniejszej nagrody dla książek z literatury faktu.
„Fałszerze pieprzu”, Monika Sznajderman
W „Fałszerzach pieprzu” Monika Sznajderman opowiada o swojej rodzinie – ze strony ojca żydowskiej, ze strony matki polskiej. Autorka przypomina nam, że przed wojną Polacy i Żydzi żyli obok siebie, ale jednak osobno – jak gdyby w dwóch innych miejscach, nawet w dwóch wymiarach, a przecież w tym samym kraju, często ściana w ścianę. Opowiadając swoją osobistą historię tworzy uniwersalną opowieść o skomplikowanych losach ludzi, którym przyszło żyć w XX wieku. Ta książka naprawdę zmienia punkt widzenia czytelnika.
„Dwanaście srok za ogon”, Stanisław Łubieński
Oglądaliście „Zwierzęta świata”, które tak wspaniale czytała Krystyna Czubówna? Jeśli tak, to ta książka jest dla was. To esej z elementami reportażu o ptakach. Jej autor, Stanisław Łubieński, jest miłośnikiem ptaków, a w książce opowiada o swojej pasji. Nie dość, że świetnie pisze, swoim pisaniem bawi, to jeszcze uczy. Nie tylko uczy o ptakach, ale o kulturze, sztuce i przyrodzie, które kręcą się wokół ptaków. To jest książka tak sympatyczna, że można ją dać na prezent każdemu. Do tego jest ciekawa i bardzo dobrze napisana. Autor za tę książkę otrzymał nominację do Paszportów „Polityki”. Więcej o tej książce możecie przeczytać w mojej recenzji.
„Las nie uprzedza”, Krzysztof Środa
To jest książka bardzo kameralna – jeśli można w ogóle tak o książce powiedzieć. Mam na myśli to, że jest bardzo osobista, a do tego nie jest krzykliwa, nie dotyczy wielkich spraw i nawet w formie jest nieduża – mieści się do kieszeni i ma niewiele ponad 100 stron. O czym jest? Trochę o Polsce, trochę o Czeczenii, trochę o Maroko. Na pewno również o strachu i szukaniu swojego miejsca na świecie. Jeśli lubicie delikatną, cichą prozę, to ta książka jest dla was. Jest to coś w rodzaju eseju z domieszką reportażu, choć jury nagrody Nike zakwalifikowało tę książkę jako powieść.
„Serce”, Radka Franczak
To powieść o dziewczynie, która ze swoim chłopakiem jedzie do Szwajcarii. Jest młoda, chciałby poznać świat, trochę zarobić, wyrwać się z szarego świata. Na miejscu ma pomagać w pracach domowych i zaopiekować się starzejącą kobietą. I jak czytamy na stronie wydawcy tej książki: „Podróż młodej Wiki okazuje się być podróżą w głąb siebie, wprost do swojego serca i jego największych pragnień”. Autorka, Radka Franczak, ukończyła łódzką „Filmówkę”, a także kurs reżyserii filmów dokumentalnych w Szkole Wajdy. „Serce” to jej literacki debiut.
Poezja
I na koniec dwa tomy poetyckie, które pozwoliłem sobie opisać słowami innych, ponieważ sam nie czuję się uprawniony do pisania o poezji. O pierwszym z nich, czyli „Paraliżu przysennym” Genowefy Jakubowskiej-Fijałkowskiej, mówi prof. Agnieszka Wolny-Hamkało: „Poetka przywraca naszemu myśleniu o świecie stosowne proporcje: pokazuje, że między fizjologią i liryzmem nigdy nie było antagonizmów. I że można – nie wypadając z literackiego obiegu – myśleć o bogu zsuwając majtki w Istambule”. O drugim, „Włos Bregueta” Jacka Podsiadło, pisze Justyna Sobolewska: „W czasach, kiedy trudno pisać o historii, bo bywa zawłaszczana i używana w rozmaity sposób, właśnie w poezji można powiedzieć najwięcej. Znakomita książka Podsiadły nie jest jednak w całości poświęcona obrazom historii.”