KOMORNIK, MICHAŁ GOŁKOWSKI – APOKALIPSA SPARTACZONA

05.05.2016
komornik

Takimi powieściami wydawnictwo Fabryka Słów podbiło przed kilkoma laty rynek polskiej literatury fantastycznej. Wartka akcja, prosty język i oczywiste zorientowanie na młodszego odbiorcę – to obowiązkowe składniki Fabrycznego hitu. W „Komorniku” Michała Gołkowskiego znajdziemy je wszystkie.

Punktem wyjścia najnowszej, siódmej już książki Gołkowskiego jest apokalipsa. Nic niezwykłego, chciałoby się zauważyć, biorąc pod uwagę dotychczasowy dorobek autora, kojarzonego głównie z postapokaliptycznymi powieściami osadzonymi w uniwersum gry S.T.A.L.K.E.R. W „Komorniku” jednak Gołkowski ujmuje temat inaczej. Świat kończy się zgodnie z biblijną zapowiedzią: spadają gwiazdy, rzeki spływają krwią i tak dalej. Aniołowie zagłady zstępują, aby dopełnić dzieła zniszczenia. Wówczas… zaczynają się schody.

Jak się okazuje, apokalipsa według biblijnego scenariusza jest cholernie mało efektywna, a jej metody nijak nie przystają do XXI wieku. Ludzi jest zwyczajnie zbyt wielu, aby skutecznie ich eksterminować, w dodatku ani myślą podporządkować się wezwaniom wysłanników niebios. Przed jeźdźcami apokalipsy uciec można choćby na rowerze. Po kilku miesiącach takiego pełzającego końca świata Niebo decyduje się zmienić strategię: zsyła na krnąbrną Ziemię tzw. aniołów apokryficznych, dając im szersze kompetencje i pozwalając rekrutować pomocników. Takim właśnie pomocnikiem, najemnikiem pobierającym niebiański żołd, jest główny bohater – Ezekiel Siódmy.

Ezekiel wędruje przez zgliszcza świata, aby wykonać zlecone mu zadania. Walczy z potworami, pomaga potrzebującym, zdarza mu się nawet zginąć. Bez obaw – zostaje Re-Kreowany i powraca, aby nadal machać mieczem. Trudno nie zauważyć, że „Komornik” to doskonały materiał na grę komputerową. Mamy całkiem interesujący świat przedstawiony i bohatera o nieszczególnie skomplikowanej konstrukcji, podejmującego cały szereg questów. Są nawet power-upy, nazywane Talentami. Akcja płynie wartko, Ezekiel rozpruwa ziejące ogniem cherubiny i ożywione trupy, nie ma miejsca na chwilę nudy. Czyta się to naprawdę jak zapis przechodzenia gry wzorowanej na „Diablo”, a wrażenie potęgują odwołania do gamingowego języka (np. anioł śmierci Azreal „spawnujący” się w pobliżu).

Większych wartości literackich nie stwierdziłem – język jest prosty, dialogi nijakie, postacie raczej płaskie. Pojawia się intryga, osnuta wokół wątku nielegalnego handlu relikwiami, ale trudno powiedzieć, żeby porywała. Z drugiej strony, nie ma tragedii. Odbiorcy tego typu prozy raczej nie szukają w lekturze doznań estetycznych – a jako niezobowiązująca rozrywka „Komornik” na pewno się sprawdzi. Będą kolejne tomy, a więc historia spartaczonej apokalipsy i perypetie Ezekiela Siódmego dopiero nabiorą rozpędu. Jestem pewien, że wielu młodszych czytelników będzie zachwyconych.

Komornik,

Michał Gołkowski

Autor

Piotr Rogoża
Piotr Rogoża
Rocznik 1987. Prawie ukończył kulturoznawstwo. Autor trzech książek i szeregu opowiadań, scenarzysta gier komputerowych, tłumacz angielskiego, copywriter. Członek „Writers Guild of America.
Artykuły autora