Zwyczajność i elegancja
Czekałem na tę książkę, choć bałem się jej bardzo. Bo w przypadku gdy najbliższy współpracownik pisze o swoim szefie, łatwo się potknąć.
PRZECIĘTY KABEL
Michał Rusinek, wieloletni sekretarz Wisławy Szymborskiej, trafił do poetki zaraz po legendarnej „tragedii Sztokholmskiej”.
Pod koniec roku 1996 Szymborska została uhonorowana najbardziej prestiżowym w świecie literatury wyróżnieniem, Nagrodą Nobla. Telefony rozdzwoniły się jak szalone. W tym momencie żyjąca dotąd z dala od mediów i stroniąca od popularności poetka znalazła się w centrum zainteresowania.
Polecony przez zaprzyjaźnioną profesor Teresę Walas świeżo upieczony absolwent literaturoznawstwa, rzeczony Rusinek, w mig rozwiązał problem natarczywych dzwonków. Przyszedł do mieszkania noblistki, grzecznie poprosił o nożyczki, a następnie jednym zdecydowanym ruchem przeciął kabel do telefonu. Szymborska zakrzyknęła wtedy: „Genialne!”. W ten oto sposób magister polonistyki dostał pracę.
Przygoda trwała piętnaście lat, aż do śmierci Szymborskiej na początku roku 2012. Dzień w dzień Michał Rusinek towarzyszył poetce w najważniejszych sprawach zawodowych.
Codziennie przed południem, o godzinie 10 ustalali plan działań. Poza zwykłym sekretarzowaniem, pomocą w przepisywaniu wierszy czy obsłudze korespondencji, do zadań Rusinka należało rozwiązywanie wielu trudnych i niecodziennych kwestii. Na przykład odsyłanie jednodolarówek, które przysyłali fani z zagranicy, licząc w ten sposób na szybkie zdobycie autografu. W czasie podróży było to także wyszukiwanie tablic z niestandardowymi, ale znaczącymi nazwami miejscowości: Okradziejówka, Pcim, Nierodzim, Poronin, Neanderthal. Poetka uwielbiała bowiem robić sobie przy nich zdjęcia.
NOBEL VS. ELEKTRONIKA
Książka „Nic zwyczajnego” obfituje w nadzwyczajne zdarzenia czy sytuacje. Czasem aż nieprawdopodobne, często absurdalnie śmieszne, momentami wręcz rozczulające.
Po otrzymaniu nagrody Nobla zdarzały się sytuacje w których np.: ktoś dzwonił w imieniu Edyty Górniak z propozycją, aby Szymborska napisała wokalistce teksty na najnowszą płytę.
Kiedy indziej popularna sieć fastfoodowa, sprzedająca w swoich restauracjach uwielbiane przez Szymborską skrzydełka kurczaków, zaproponowała noblistce specjalną kartę stałego klienta, która umożliwiałaby zamawianie ukochanego posiłku zupełnie za darmo przez nieokreślony czas.
W innych okolicznościach, tym razem podczas podróży we Włoszech, wykwintna restauracja została otwarta specjalnie dla niej. Szymborska usiadła tam sam na sam z przyjacielem. Gdy zmartwiła się, że nikt poza nią się nie stołuje, niemal natychmiast, dyskretnie zorganizowani przez jej kompana, pojawili się inni goście.
Rusinek sporo miejsca w książce poświęcił też okolicznościom noblowskim. Odsłonił przy tym kulisy, opowiadając barwnie o dostojnej uroczystości. Zapada w pamięć scena, gdy poetka nie może znaleźć w swojej torebce magnetycznej karty służącej jej jako klucz do ekskluzywnego apartamentu w hotelu. „Wówczas po raz pierwszy i ostatni słyszałem w jej ustach przekleństwo, a dokładnie frazę 'ta zasrana elektronika’” – pisze w książce sekretarz poetki.
PAPIEROS W TOALECIE
W swojej książce Michał Rusinek jest elegancki i dyskretny. Nie pisze o kochankach, nie wymienia nazwisk przyjaciółek, nie podsuwa nam karty chorób czy rachunków, w których konkretnie byłoby wyszczególnione co i za ile. Szukający tanich sensacji niech na nic nie liczą. To nie ten gatunek.
Narracja „Nic zwyczajnego” wyróżnia się, nie pozbawioną ironii i dystansu do świata, klasą i elegancją. Te cechy prawdopodobnie charakteryzowały relację jaka łączyła Rusinka z Szymborską, którzy nigdy nie przeszli na „ty”, mimo że poetka nie miała z tym żadnego problemu.
Jednocześnie z tej książki wyłania się obraz zwyczajnego człowieka, z różnymi dziwactwami i osobliwościami. Pisze Rusinek na przykład o tym, jak poetka potrafiła w ostatnim momencie odwołać umówione wcześniej terminy.
Co chwilę też zapalany jest w tej opowieści papieros, od którego Szymborska nie potrafiła się odkleić. Nawet gdy była w szpitalu, znalazła sposób, by dać ujście swojej słabości. Robiła to w toalecie, wydmuchując dym prosto do kratki wentylacyjnej, dzięki czemu oszukiwała czujniki przeciwpożarowe.
„Nic zwyczajnego” to książka-prezent od wdzięcznego sekretarza dla wspaniałej poetki. Pełna anegdot opowieść o fenomenie zwykłej-niezwykłej osoby, a zarazem przestroga przed głośnym i anonimowym tłumem, pojawiającym się zawsze do pary ze sławą. Ta książka to także dowód na to, że prawdziwa elegancja często towarzyszy skromnej egzystencji. Czułość potrafi być dyskretna , a starość i samotność, wcale nie takie trudne.
Nic zwyczajnego. O Wisławie Szymborskiej.
Michał Rusinek