Agnieszka Sobos
05.04.2022
Tym razem przychodzę do was z tytułem takim jak „Czarne Skrzydła Czasu” – Diane Setterfield. Trudno ubrać w słowa gamę emocji, która towarzyszyła mi podczas czytania tej książki, to w sumie historia życia pewnego mężczyzny – Williama Bellmana, która w całej swojej okazałości jest niezwykle ujmująca. Początek tej historii ukazuje dzieciństwo Willa mieszkającego z mamą Dorą w Whittingford, pewnego razu podczas spotkania z kolegami ten dziesięcioletni Will trafia ze swojej procy do kruka siedzącego na potężnym dębie, wydawać by się mogło, że to niepozorne zdarzenie choć niezwykle zaskakujące i tragiczne szybko jednak zatrze się w jego pamięci, lecz ono wraca do niego niczym boomerang przez całe życie. Każdy etap życia willa został z pieczołowitą starannością ukazany przez autorkę w tej książce, aby spotkania z tym bohaterem były doświadczeniem godnym zapamiętania. Te etapy zarysowują się w ten następujący sposób:
~~~
Młodość wypełniona młodzieńczym zapałem, kreatywnością, szerzącą się inicjatywą oraz czystą wręcz inspirującą proaktywnością objawiającą się w działaniach tego młodzieńca podczas pracy u wujka Paul’a w fabryce . O takiej postawie i tym postępowaniu nastolatka mówiono nawet na mieście: „Jeśli jest sposób, aby sprawić, że słońce będzie świeciło przez całą noc, William B. go znajdzie”
~~~
Dorosłość, której kwintesencją była praca. To coś na wzór zapętlenia gdzieś pomiędzy jednym, a drugim obowiązkiem, pomiędzy chęcią zarabiania pieniędzy, rozwijania siebie oraz swoich możliwości, a możliwością spędzania czasu z żoną i ukochanymi dziećmi. Dorosłość czyli poważne decyzje; szukanie zdrowego balansu; często „gęsto” ten nieodłączny pośpiech; priorytetyzowanie spraw, których na późniejszym etapie nie zdoła się nadrobić, czasami to też liczenie strat albo sumowanie zysków (w tym przypadku działalności B&B).
Starość, nawet jeśli owocna i obfitująca w dostatek to jednak pełna nostalgii, odtwarzania w głowie wspomnień, które według małej Dory potrafią się zużyć gdy za często się je przywołuje myślami.
Bez zbędnego przedłużania to opowieść niezwykle intrygująca i mroczna, pełna metafor, pokazana z perspektywy człowieka, który zdecydował, tak, a nie inaczej –a my towarzyszymy mu w tej podróży, może dlatego jest ona tak poruszająca i czasami dotyka „do żywego”. W moim uznaniu przez krótkie, ale treściwe rozdziały się płynie, więc forma jest bardziej niż bardzo zachęcająca, a sama treść – to już pozostawiam do oceny indywidualnej. Moim skromnym zdaniem ten tytuł ma spory potencjał, zainteresował nawet mnie czyli dość wybredną fankę kryminałów zwłaszcza jeśli chodzi o tajemniczy wątek mężczyzny, który spowity jest w czerń oraz kwestie zagadkowego biznesu, który prosperować może bez względu na okoliczności.
Zdecydowanie polecam!