BIZARRO, CZYLI DZIWNIEJ NIŻ DZIWNIE

14.04.2016
bizarro

Słyszeliście o literaturze bizarro? Jeśli nie, żaden powód do wstydu – to w fantastyce nurt młody, i choć zdobywa rosnącą popularność, wciąż raczej niszowy. A przy tym kompletnie odjechany. Inspirowany Franzem Kafką, Philipem K. Dickiem, podłymi horrorami i animacjami hentai. Tu wszystko jest możliwe. A najczęściej – także zwyrodniałe i obłąkane.

O co w tym, [—], chodzi?

Źródeł nurtu należałoby szukać w Ameryce schyłku XX wieku – za umowny początek bizarro przyjmuje się założenie wydawnictwa Eraserhead Press w 1999 roku. Razem z zaprzyjaźnionymi Raw Dog Screaming Press i Afterbirth press stało się bastionem dla twórców zajmujących się fantastyką dziwaczną i absurdalną, stawiającą na jak najbardziej kreatywne i bezkompromisowe przetwarzanie klisz popkultury. Początkowo nazywano ją różnymi terminami – avant-punkiem, neosurrealizmem, nierealizmem. Określenie bizarro padło w internetowej dyskusji na temat pierwszego istotnego tekstu krytycznego, poświęconym nurtowi – adekwatnie zatytułowanego eseju Kevina Dole’a II „What the fuck is all this about?” z 2005 roku. Przyjęło się i tak już zostało.

Dusza za burgera i śnieg swastyczek

Jeśli w ogóle można mówić o kanonie nurtu bizarro, zapewne należy do niego powieść „Satan Burger” Carltona Mellicka III z 2002 roku. Opowiada ona o założonej przez samego Szatana burgerowni, która serwuje kanapki tak znakomite, że ludzie oddają za nie dusze. Narrator obserwuje sam siebie z perspektywy trzeciej osoby, bo dlaczego nie, a sceny erotyczne to kompletny hardkor. Ten sam autor uraczył świat powieścią „Haunted Vagina”, w której pochwa dziewczyny głównego bohatera okazuje się portalem prowadzącym do innego wymiaru; to ponoć jego najdorzalsza powieść. Istotnym wydarzeniem była także premiera „Ass Goblins of Auschwitz” Camerona Pierce – mrocznej historii ucieczki z obozu Auschwitz, prowadzonego przez faszystowskie Dupo-Gobliny w świecie, w którym z nieba pada śnieg małych, czarnych swastyczek.

Jak nietrudno zauważyć, dla twórców bizarro nie istnieją świętości ani tematy tabu. Zainteresowanych odsyłam na portal bizarrocentral.com – z tą drobną przestrogą, że można tam zabłądzić na długie godziny, a w nocy niekoniecznie przyśnią się potem sielanki.

Polacy nie gęsi

Większość zachodnich dzieł bizarro nie doczekała się jeszcze przekładu na polski. Nie znaczy to jednak, że nad Wisłą literatura ta jest  nieznana. Mało tego, Polacy sami chętnie ją tworzą – już w 2011 roku ukaza się antologia „Bizarro dla początkujących”, powstał też portal Niedobre Literki, zajmujący się publikowaniem utworów bizarro i popularyzowaniem tego nurtu. Wśród rodzimych twórców związanych z bizarro znajdziemy między innymi Dawida Kaina, Kazimierza Kyrcza Jr. i Roberta Cichowlasa.

Co dalej?

Czy w tym szaleństwie jest metoda – trudno wyrokować.  Wielu widzi w bizarro powiew świeżości na coraz bardziej przewidywalnym rynku fantastyki, inni – raczej średnio mądre i na siłę szokujące literackie wygłupy. Z pewnością warto odnotować, że w pewnym oddaleniu od głównych nurtów współczesnej literatury dzieje się coś intrygującego. Kto wie, dokąd zaprowadzi czytelników nieuznająca ograniczeń wyobraźnia twórców bizarro?

Autor

Piotr Rogoża
Piotr Rogoża
Rocznik 1987. Prawie ukończył kulturoznawstwo. Autor trzech książek i szeregu opowiadań, scenarzysta gier komputerowych, tłumacz angielskiego, copywriter. Członek „Writers Guild of America.
Artykuły autora