informacja zwrotna jakub żulczyk okładka filmowa

Informacja zwrotna

Jakub Żulczyk

Świat Książki
2023


Gdzie kupię

Nazywam się Marcin Kania. Jestem alkoholikiem i zaraz zabiję człowieka.

Syn Marcina Kani, żyjącego z tantiemów byłego muzyka, twórcy jednego z największych polskich hitów, pewnego dnia znika bez śladu. Jedyne, co po sobie pozostawia to zakrwawione prześcieradła. Kania wie, że poprzedniego wieczoru widział się z synem. Jednak prawie nic z tego spotkania nie pamięta. Zapił.

Kania, alkoholik leczący się z choroby w ośrodku ,,Jutro”, wyrusza w szaleńczą podróż w poszukiwaniu syna. Ta odyseja po mieście, w którym każde z miejsc ma swoja brudną tajemnicę, popchnie go w najmroczniejsze rejony ludzkiego psyche, naprowadzi na trop największej w polskich dziejach afery reprywatyzacyjnej oraz skonfrontuje ze złem, które wyrządził swojej rodzinie.

Klucz do odkupienia i odnalezienia syna tkwi w jego wyniszczonym przez alkohol umyśle. Musi sobie tylko przypomnieć.

Jaka będzie informacja zwrotna?

Jakub Żulczyk, autor „Wzgórza Psów” i „Ślepnąc od świateł”, jeden z najbardziej rozpoznawalnych i bezkompromisowych autorów młodego pokolenia powraca w swojej najlepszej i najbardziej dojrzałej powieści. W swoistym połączeniu Antykryminału i dramatu psychologicznego, od którego nie będziecie mogli się oderwać.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

Średnia ocen:

5 / 5
9 ocen
7 recenzji
5 9
4 0
3 0
2 0
1 0

Oceń książkę

ZWYCIĘSKA RECENZJA CZYTELNIKA CZW

marzenies
01.01.2024
Książka "Informacja zwrotna" Jakuba Żulczyka – porusza tematykę alkoholizmu i jego destrukcyjnego wpływu na relacje rodzinne. Autor szczegółowo opisuje życie głównego bohatera, ukazując jego walkę z nałogiem oraz konsekwencje, jakie jego uzależnienie ma dla niego i jego najbliższych. Przez całą książkę towarzyszymy Marcinowi Kani w jego poszukiwaniach syna i próbach zrozumienia, co spowodowało jego zniknięcie. Po drodze autor wprowadza czytelnika w świat zawiłości reprywatyzacji, ujawniając korupcję i nieprawości, które mają miejsce w tym procesie. Wplątuje nas w pokrętne intrygi i tajemnice, które pojawiają się w miasteczku, w którym rozgrywa się akcja powieści. Jest to również historia o odnajdywaniu samego siebie i zmaganie się z własnymi demonami. Marcin Kania, próbując rozwiązać zagadkę zniknięcia syna, musi stawić czoła swoim najmroczniejszym myślom i lękom, które go nękają. Autor w genialny sposób ukazuje tę wewnętrzną walkę, balansując na granicy realizmu i metaforyki. Cała powieść jest nasycona mocnymi emocjami i refleksją nad kondycją człowieka. Żulczyk nie tylko pisze o zniknięciu chłopca, ale również o samotności, alienacji i manipulacji, które są obecne w naszym społeczeństwie. Przez ukazanie bolesnych i trudnych tematów, chce zwrócić uwagę czytelnika na problemy, które są często bagatelizowane. "Informacja zwrotna" to poruszająca powieść, która wciąga czytelnika od pierwszych stron i nie pozwala mu oderwać się od lektury. To nie tylko historia o zniknięciu dziecka, lecz także świetnie skonstruowany thriller psychologiczny, który zmusza do zadawania sobie trudnych pytań i refleksji nad kondycją współczesnego społeczeństwa.

DODAJ RECENZJĘ

RECENZJE CZYTELNIKÓW

Bartosz
02.12.2023
W porównanie ze ,,Wzgórzem psów” ta książka jest absolutnie genialna. Autor podjął się ciężkiego tematu, alkoholizm, DDA i depresja. Utożsamiam się nawet z jednym z bohaterów, mam na myśli Piotra Kanię. Tak samo jak on, też mam ojca alkoholika. Zapewne gdybym też miał mądrego ojca, nie byłbym ściśle uzależniony od tego pragnienia, aby być akceptowanym i kochanym czy też robić na kimś wrażenie. Podoba mi się, bo dokładnie opisuje, czym jest alkoholizm. Marcin, alkoholik ojciec Piotra, obwinia wszystkich wokół o tragedię. Uważa się za lepszego, a jest zwykłym pijakiem, który skrzywdził wielu ludzi, wcale nie darzył miłością najbliższych sobie ludzi. Ta krzywda, ten ból psychiczny, jaki zadawał rodzinie, to takie prawdziwe, nie jest tajemnicą, i trudno się z tym nie zgodzić, że obecnie alkoholizm jest takim rakiem ludzkości. Nadużywają, budzą się demony, i szerzą same zło. Czy to naprawdę jest warte, aby zaglądać do kieliszka? Gadka, że alkohol redukuje stres i ośmiela, to typowa wymówka dla pijących. Tak myślę, bo jestem wiecznym abstynentem, w ogóle nie piję i nigdy nie byłem pijany. Wcale o to nie dbam, aby ktokolwiek mi uwierzył. Miałem też przyjemność spotkać Jakuba Żulczyka. Gość jest w porządku, szanuje, że potrafi się odbić od dna, wyjść na prostą. Pewnie treść z książki, to nie tylko fikcja, ale autopsja. Gdybym umiał płakać, to bym płakał, naprawdę ubolewam nad losem bohaterów, których zniszczyli psychicznie alkoholicy. Zwłaszcza Piotrka, to prawie mój rówieśnik. Zdolna bestia. Przykre też, że dusił się w nieudanym związku, a potem jak trafiło go wielkie bum, grom z jasnego nieba, to tego szczęścia nie przyszło mu posmakować. Nie będę wiele zdradzał z fabuły, bo uważam, że należy to przeczytać! Jestem zdania, że nie alkoholik, ale sam alkohol jest złem, które budzi tę nienawiść w naszych sercach do ludzi, którzy piją i nas krzywdzą. Nie koniecznie fizycznie, ale psychicznie, czasem to ponoć i ból o stokrotnie gorszy. Chciałbym życzyć każdemu alkoholikowi wyjścia na prostą, aby nie pił, albo więcej obudzić się w świecie, gdzie alkohol byłby traktowany, jako dodatek do sałatki, czyli używany raz na jakiś czas, ale jednak wiem, że to zbyt idealistyczne. Nie jestem tak naiwny, ale marzenie mam, aby ludzie obudzili się, zaczęli ograniczać się. Alkohol jest powodem wielu nieszczęść, zwłaszcza dziś, kiedy jest głośno o sprawach, że ktoś zginął, bo kierowca prowadził będąc pod wpływem. No, ale, ale odbiegam nieco od opiniowania książki. Powtórzę raz jeszcze, super, mocna, genialna. Druga książka autorstwa Jakuba, która trafiła w moje ręce i naprawdę warto przeczytać. Absolutnie z czystym sumieniem ma komplet gwiazdek. Zaznaczam, że jeśli kogoś dotknął problem alkoholowy, w sensie, że miał rodzica alkoholika może mieć ciężki orzech do zgryzienia, nie łatwo przejść przez tę historię. Skłania do rozmyślań, powróciły moje negatywne wspomnienia, ale to jest dobre, bo po latach można inaczej spojrzeć na parę spraw, niż wtedy, gdy miały one miejsce. Alkoholicy niepijący i dający w palnik, też niech przeczytają! Może zrozumieją ile bólu zadają najbliższym albo sprawiali. Ja się pochwalę, że spotkanie z Żulczykiem i jego książka, pozwoliła mi wybrać drogę, którą chcę iść. Jestem instruktorem ds. uzależnień. No i za sprawą tego człowieka, obrałem właściwy dla siebie kierunek, a sposobów terapii jest mnóstwo. To tyle. Polecam z całego serca.
Rafał
01.12.2023
Pierwszy raz nie wie. Czy ssirla nie lepszy od książki ale naprawdę warto najper przeczytać a potem obejrzeć ten serial 🙂
Mariusz Wojteczek
01.12.2023
Jakub Żulczyk – jeden z najciekawszych polskich pisarzy współczesnych – w najnowszej książce „Informacja zwrotna” bierze na warsztat polski alkoholizm. I znów, w bardzo szczerej, sugestywnej opowieści obnaża nasze przywary, nasze słabości i pokazuje, jak destrukcyjne jest nałogowe picie. Nawet nie dla samego alkoholika, co dla wszystkich, którzy wokół niego, bliżej lub dalej, orbitują. „Informacja zwrotna” to książka, którą się odchorowuje. Boleśnie prawdziwa, zwłaszcza dla tych, którzy realnie, w rzeczywistości się z alkoholizmem zetknęli. Żulczyk nie bierze jeńców. Jest bezkompromisowy i bardzo bezpośredni w przekazie. Buduje historię z perspektywy Marcina Kani, niegdyś muzyka, teraz rentiera i alkoholika pełną gębą. Takiego, który próbuje walczyć, chodzić na terapię. Zmienić coś, cokolwiek w swoim marnym życiu, mierzonym zawartością butelki. Jednak wciąż bez powodzenia. Perypetie Kani – pijaka zestawione tu są z opowieścią Kani – ojca, którego syn zniknął w tajemniczych okolicznościach, związanych zresztą z tematem „dzikiej reprywatyzacji” w Warszawie. A to drugi z wątków, prowadzony równolegle, ściśle zazębiający się z historią o uzależnieniu, jaki w „Informacji zwrotnej” znajdziemy. I niewątpliwie nie mniej ważny. Sztuką Żulczyka jest umiejętne zespolenie tych dwóch motywów w jedną, zaskakująco sprawnie poprowadzoną całość. Jeśli wcześniejsza powieść Jakuba – „Czarne słońce” była w dużej mierze literackim eksperymentem, afirmacją możliwości i chęcią wyrzucenia z siebie całej nagromadzonej frustracji (bowiem ciężko nie zauważyć, że był to dość bezpośredni manifest polityczny, ujęty w satyryczno – makabryczną wizję Polski nie tak odległej przyszłości), tak w „Informacji zwrotnej” mamy przykład nieskrępowanej szczerości. Obnażanie własnej słabości pomaga Żulczykowi opowiedzieć temat alkoholizmu w sposób na wskroś szczery i uczciwy. Nie przekoloryzowany. Inaczej, niż u Pilcha – najsłynniejszego polskiego pisarza – alkoholika, Żulczyk w swojej książce nie ubarwia picia, nie dobudowuje mu zakulisowego znaczenia, jakiejś wartości. Pilch traktował picie jako swoisty element własnego „ja”, coś, co – poniekąd – czyni go pisarzem. A może też z jego bycia pisarzem wynika? Żulczyk natomiast demitologizuje picie. Pokazuje je takim, jakim jest. Zwłaszcza przez świetnie rozegrany finał – zupełnie odmienny od tego, czego się spodziewamy, czego oczekujemy. Owszem, fatalizm jest w tej powieści obecny od pierwszych stron i raczej nie ma co nastawiać się tutaj na happy end. Jednak tragizm zakończenia leży zupełnie gdzie indziej, niż nam to autor sugeruje przez ponad dwie trzecie książki. I jest to jeden z najmocniejszych punktów „Informacji zwrotnej”, ten finalny twist właśnie. Bo niby to banalnie prosta historia, opowiedziana z perspektywy alkoholika, który sam przed sobą gra najusilniej. A jednocześnie to wielowarstwowa historia, w której finał odkrywa przed nami, że prawda jest o wiele gorsza, o wiele bardziej gorzka, niż mogliśmy się spodziewać. Ale też, w swoim sednie, o wiele prostsza. I tym samym bardziej bolesna do przyswojenia. Temat „dzikiej reprywatyzacji” wpleciono w fabułę solidnie, w sposób na tyle sprawny, by uwypuklić problem, ale nie podszyć go tanią sensacyjnością. I tu po raz kolejny pomaga wspomniany, niespodziewany zwrot w finale. Który nijak nie umniejsza skali zagadnienia, ale jednocześnie nie czyni z niego sensacyjnej poczwarki rodem z tabloidów. Udało się Żulczykowi nie spłycić, nie wypoczwarzyć ciężkiego tematu. Kolejny punkt dla autora „Wzgórza psów”. Literacko to naprawdę znakomita powieść, choć nie da się ukryć, trzeba lubić taki styl. Dosadność języka, plastyczność metafor („smakowała jak skóra Boga”), a jednocześnie bardzo szczere obnażenie tematu, który z założenia jest wstydliwy. Żulczyk zna temat od podszewki, ale i rozumie drogę, jaką musi przejść ktoś, kto chce się z nałogu wyrwać. Językowa sprawność, z jaką Żulczyk buduje kolejne sceny sprawiają, że nie możemy się oderwać, że nie możemy przestać czytać, choć to, co czytamy nas odpycha. Boli nas to, przeraża, napawa wstrętem. „Informacja zwrotna” to z jednej strony książka, którą się odchorowuje, którą także podczas lektury trzeba przecierpieć. Ale przecież taka jest jej rola. To forma przestrogi, obnażenia, a finalnie także swoistego katharsis. Nie tylko dla bohatera. Ktoś, kto nigdy nie zetknął się naprawdę blisko z problemem alkoholowym, nie zrozumie tej książki w pełni. Ale i tak powinien ją przeczytać, mając gdzieś z tyłu głowy świadomość, że miał cholerne szczęście. Że nie wie, co to alkoholizm, że nie ma alkoholika w rodzinie. Bo w powieści Żulczyka to właśnie rodzina jest największą ofiarą picia. Nie sam główny bohater – Marcin Kania, choć i on swoje oberwie. Zasłużenie, bądź, co bądź. Ale to jego najbliżsi niosą najcięższe krzyże. Także takie, jakich nie dadzą rady udźwignąć. Surowym morałem z powieści Żulczyka jest to, że alkoholizm zawsze pozostawia ślady. Jeśli nie na tobie, to na pewno na twojej rodzinie. Na tych, których kochasz. Jakaś skaza w nich zostanie, Płytsza, głębsza, ale zostanie. Taka książka była potrzebna. W Polsce, w kraju, gdzie niewiele rzeczy można – wg tradycji – robić „na sucho”, zobrazowanie polskiego alkoholizmu było konieczne. A zaoferowane w sposób na tyle umiejętny, na tyle szczery, jak udało się to zrobić Żulczykowi, czyni „Informacje zwrotną” jedną z ważniejszych polskich powieści ostatnich lat. Tak, jak „Ślepnąc od świateł”, czy „Wzgórze psów” było zobrazowaniem polskiego pokolenia żulczykowych równolatków, tak najnowsza powieść rozlicza się – bezkompromisowo – z największą narodową przywarą. O której nadal boimy się głośno mówić, szczerze pisać, choć trochę to się zmienia, bo przecież i Żulczyk pisze o uzależnieniach i pisał o nich wcześniej (z tym, że lekowych) Juliusz Strachota. „Informacja zwrotna” nie tylko jest najlepszą powieścią w dorobku Jakuba Żulczyka. Jest jedną z najlepszy powieści polskich ogółem, przynajmniej w ostatniej dekadzie. Jest szczerą spowiedzią alkoholika, ale też specyficznym hołdem dla ofiar polskiego systemu prawnego, w którym zjawisko takie, jak „dzika reprywatyzacja” było w ogóle możliwe i nadal nie doczekało się wyjaśnienia oraz uczciwego sądowego rozstrzygnięcia. Dotychczas Żulczyk był głosem swojego pokolenia, obnażał otwarcie jego wady, pragnienia, smutki i cały kryjący się w nim tragizm. Teraz autor spojrzał szerzej, podjął temat społecznie ważny. I pokazał, że potrafi jeszcze lepiej, niż wcześniej. A to niełatwa sztuka.
  • 1
  • 2